Premier Norwegii Jonas Gahr Store zapowiedział, że jego kraj przeznaczy na pomoc Ukrainie w ciągu 5 lat kwotę stanowiącą równowartość ok. 6,7 mld euro. Fundusze będą pochodziły m.in. z zysków ze sprzedaży gazu i ropy.
Pomoc dla Ukrainy. Wypłaty uszczuplą Fundusz Naftowy
Pomoc ma być wypłacana w transzach – w każdym kolejnym roku będzie to 15 mld koron (1,3 mld euro). – W tym roku chcemy połowę kwoty przeznaczyć na wojsko, a drugą część na pomoc cywilną. Jednak ten podział może ulec zmianie w kolejnych latach, chcemy być elastyczni i dostosowywać pomoc do potrzeb – powiedział premier Norwegii.
Wypłaty uszczuplą Funduszu Naftowego,do którego trafiają dochody ze sprzedaży gazu i ropy – tego samego, który zaczął szybko rosnąc po tym, jak w 2022 roku kraje Unii Europejskiej coraz bardziej odcinały się od rosyjskich surowców i szukały innych dostawców. Niektórzy europejscy politycy wezwali wtedy Norwegię, by podzieliła się nieoczekiwanymi zyskami z eksportu wynikającymi z wyższych cen paliw kopalnych. Mówił o tym także premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki przypomniał, że wzywał Norwegię do podzielenia się „nadmiarowymi zyskami”
Morawiecki w trakcie Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego w maju zeszłego roku skrytykował Norwegów za to, że w wyniku wojny zarabiają więcej na sprzedaży paliw kopalnych.
– Same tylko nadmiarowe zyski, przepraszam, przekraczające średnioroczną z ostatnich lat, o tak powiedzmy precyzyjnie, zyski z ropy i gazu małego pięciomilionowego państwa, jakim jest Norwegia, przekroczą 100 mld euro – powiedział Morawiecki.
Zwrócił się też do młodych ludzi, żeby pisali do swoich norweskich znajomych, żeby ci naciskali na rząd Norwegii, by ten podzielił się „nadmiarowymi zyskami”. Szef polskiego rządu powiedział, że jest to „żerowanie na tym, co się dzieje”.
– Oni się powinni podzielić tym nadmiarowym, gigantycznym zyskiem – podsumował Mateusz Morawiecki.
Po zapowiedzi swojego norweskiego odpowiednika o skierowaniu pomocy dla Ukrainy, Morawiecki na Twitterze przypomniał, że wzywał Norwegię do podzielenia się nadmiernymi zyskami, co zostało bardzo skrytykowane przez polityków opozycji.
Czym jest windfall tax?
Windfall tax to podatek od zysków, które wynikają z nagłego i nieoczekiwanego wzrostu przychodów dla określonej firmy lub całej branży, wywołanych zakłóceniami geopolitycznymi, wojną lub klęską żywiołową, które to nadmiarowo napędzają popyt lub powodują przerwy w dostawach. Propozycja jego wprowadzenia wraca od czasu do czasu do debaty na poziomie krajowym i europejskim.
Pod koniec 2022 roku Komisja Europejska zaczęła forsować pomysł obłożenia daniną nadzwyczajnych zysków spółek energetycznych. Pomysł skrytykował w rozmowie z serwisem INNPoland dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
– Wyższe zyski spółek energetycznych to efekt działania rynku. To powtarza się w cyklach koniunkturalnych. Są okresy, że zyski są wyższe, a gdy jest dekoniunktura, to zyski spadają. Pytanie, czy będzie w takim razie zwrot tych pieniędzy, gdy będą nadzwyczajne straty? Bo tak działa gospodarka. To nie jest żadna zmowa, żadne działanie firm, które coś wykorzystują, tylko tak działają prawa rynku – powiedział dr Dudek.
Czytaj też:
MSZ Norwegii odpowiedziało Morawieckiemu. Premier zarzucił krajowi „żerowanie na wojnie”