Elon Musk ostrzega przed katastrofą. Mamy dwa lata, by naprawić energetykę

Elon Musk ostrzega przed katastrofą. Mamy dwa lata, by naprawić energetykę

Elon Musk, szef Tesli i Twittera
Elon Musk, szef Tesli i Twittera Źródło:Shutterstock / Frederic Legrand, COMEO
Szef Tesli Elon Musk ostrzega przed zbliżającą się katastrofą energetyczną. Zdaniem miliardera jeśli nic nie zrobimy – już za dwa lata czekają nas blackouty i to nawet w bogatych państwach.

Miliarder postanowił nieco postraszyć biznesmenów. W jednej z ostatnich wypowiedzi przekonuje, że już niedługo zabraknie nam prądu i potrzebne są ogromne zmiany w energetyce. Za zbliżający się wielkimi krokami kryzys wini skokowe wzrosty zapotrzebowania na energię.

Elon Musk straszy brakiem prądu – blackouty już w 2025 roku

Bogacz był gościem niedawnej konferencji branży energetycznej, organizowanej przez kalifornijskiego dostawcę prądu PG&E. W swoim przemówieniu Musk zaprezentował niezwykle czarny scenariusz dla przyszłości gospodarki i dodał, że nie da się wystarczająco podkreślić, jak bardzo potrzebujemy prądu.

Elon Musk w trakcie swojej wypowiedzi rzucał wieloma statystykami, lecz nie podał żadnych źródeł. Najbogatszy człowiek świata przekonywał, że według jego danych prądu zabraknie nam już za dwa lata. Winne temu mają być głównie… samochody elektryczne, w tym pojazdy, które produkuje – jego własna firma.

Kolejną tezą Muska było to, że do 2045 r. zapotrzebowanie na prąd tylko w USA potroi się. To stanowisko, które ogromnie odbiega od wszystkich innych szacunków. Gospodarze z PG&E są zdania, że wzrost ten wyniesie jedynie ok. 70 proc. Firma doradcza McKinsey mówi zaś o podwojeniu, ale w horyzoncie do 2050 roku.

Po wydarzeniu szef PG&E został zapytany przez dziennikarzy, czy daję wiarę ocenie Muska. W komentarzu dla „The Wall Street Journal” menedżer podkreślił, że ostrzeżenie najbogatszego człowieka świata będzie traktowane jak najbardziej poważnie.

Tesla buduje kolejne Gigafabryki – Musk negocjuje z Indiami

Mimo że bogacz złożył samokrytykę, to jednocześnie nie zamierza zatrzymywać rozwoju Tesli czy czekać aż kryzys energetyczny zostanie rozwiązany. Jak pisaliśmy we Wprost.pl, producent samochodów elektrycznych od pewnego czasu ma na oku Indie, gdzie może powstać kolejna Gigafabryka.

Jeszcze w czerwcu 2023 roku doszło do spotkania premiera Indii Narendry Modiego z Elonem Muskiem. To wtedy plany budowy fabryki miały nabrać pierwszych rumieńców, bo Modi dość wyraźnie zachęcił miliardera do inwestycji w jego kraju.

Obecnie mają zaś toczyć się twarde negocjacje, bo władze kraju nie zamierzają klękać przed Muskiem. Indie chcą m.in., by Tesla skłoniła chińskie firmy partnerskie do założenia spółek joint-venture w Indiach. Wzmocni to zarówno produkcję części, jak i cały łańcuch dostaw w tym kraju.

Czytaj też:
Elon Musk „nie rozumie, co się dzieje”. Prowadząc Teslę chciałby mieć kryształową kulę
Czytaj też:
Elon Musk zdradził nowe ambicje. Chodzi o gigafabrykę Tesli przy granicy z Polską