Energinet, czyli duński operator fragmentu gazociągu Baltic Pipe, poinformował o planowanej przerwie w dostawach gazu z Norweskiego Szelfu Kontynentalnego. Chodzi o czasowe wstrzymanie eksploatacji infrastruktury.
Baltic Pipe czasowo nie tłoczy
Jak poinformowała duńska spółka powody wstrzymania dostaw, które planowane są przez 24 godziny od 6:00 28 listopada, spowodowane są koniecznością przeprowadzenia prac technicznych, pozwalających na uruchomienie gazociągu w pełnej przepustowości.
Wstrzymanie dostaw będzie więc chwilowe, ale finalnie doprowadzi do uruchomienia gazociągu w finalnym kształcie, który pozwoli na pełną realizację zakładanych przez obie strony kontraktów gazowych. Energinet spodziewa się, że pełna przepustowość instalacji, czyli przesył na poziomie 10 mld m sześć. rocznie, zostanie osiągnięta już 30 listopada. Ma być to możliwe dzięki uruchomieniu nowej tłoczni w Południowej Zelandii.
Do Polski płynie gaz z Norwegii
Pierwsza dostawa norweskiego gazu dotarła do Polski 1 listopada, czyli równo miesiąc od planowanego otwarcia instalacji. Obecnie do Polski tłoczone jest dziennie 6 milionów metrów sześciennych surowca z Norwegii. Do końca listopada przepustowość ma zostać zwiększona.
Uroczystość, oficjalnego uruchomienia odbyła się 27 września. Brali w niej udział prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i jego duńska odpowiedniczka Mette Frederiksen. Dyskusje w tej kwestii zaczęły się w latach 90, ale – jak podkreślał prezydent Andrzej Duda – prace tak naprawdę ruszyły w 2016 roku. Prezydent zwracał uwagę na istotę uruchomienia gazociągu właśnie teraz, gdy „mamy to, czego nie przewidywali najwięksi pesymiści, że Rosja zakręci kurek z gazem całkowicie”.
Czytaj też:
Baltic Pipe. Są szczegóły kontraktu z NorwegiąCzytaj też:
PGNiG: Wykorzystamy przepustowość Baltic Pipe zaplanowaną na ten rok w 100 proc.