Wskaźnik PMI dla przemysłu w państwach strefy euro wyniósł w październiku 54,4 pkt wobec 53,7 pkt miesiąc wcześniej. Oznacza to, że ta gałąź gospodarki w Europie kontynuuje swoje obicie i stopniowo wychodzi z kryzysu spowodowanego globalnym lockdownem. Co ciekawe, wynik jest dużo lepszy, niż przewidywali eksperci. Konsensus rynkowy wynosił bowiem 53,1 pkt.
Także przemysł w Polsce notuje wzrosty. Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, we wrześniu nowe zamówienia w przemyśle wzrosły o 3,7 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem zeszłego roku. W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 26,1 proc. Wskaźnik nowe zamówienia w przemyśle służy ocenie przyszłej produkcji i pokazuje rozwój popytu na wyroby i usługi przemysłowe.
Gorzej z usługami
Problemy nadal ma branża usług. PMI w strefie euro wyniosło w niej w październiku 46,2 pkt, wobec 48 proc. miesiąc wcześniej. Nie dość więc, że ta gałąź gospodarki znajduje się już po stronie recesji, to dodatkowo ponownie się ona pogłębiła.
Wskaźnik PMI – co to jest?
Wskaźnik PMI określa się od poziomu 0 do 100, gdzie wartość 50 oznacza stagnację. Każda wartość powyżej 50 to wzrost gospodarczy, a każda poniżej 50 punktów to recesja.
Czytaj też:
Kursy walut. Złoty znów tanieje, mimo dobrej atmosfery na rynkach