W związku z wykryciem mutacji SARS-CoV-2 rząd Danii podjął decyzję o wybiciu około 15 mln norek, które hodowano na tamtejszych fermach. Ponieważ nowa odmiana wirusa przenosiła się ze zwierząt na ludzi, premier poinformowała o zamknięciu Jutlandii Północnej, gdzie mieszczą się największe w kraju hodowle tych zwierząt.
Minister rolnictwa: Zbadać norki
Duńskie służby weterynaryjne poinformowały o zagrożeniu także inne kraje. Zareagował polski resort rolnictwa. W komunikacie poinformowano, że minister Grzegorz Puda zlecił Głównemu Lekarzowi Weterynarii przeprowadzenie badań w kierunku możliwości występowania zmutowanego koronawirusa u norek na fermach w różnych regionach Polski. Aby usprawnić pracę, w Państwowym Instytucie Weterynarii PIB w Puławach powstał zespół z udziałem diagnostów, który będzie mógł przeprowadzać badania u zwierząt gospodarskich i domowych, gdyby u hodowców norek zaczęto wykrywać COVID-19.
Apel do hodowców norek
Grzegorz Puda zaapelował tez do właścicieli ferm o monitorowanie stanu zdrowia zwierząt i ludzi pracujących w gospodarstwach. Podejrzane przypadki mają być natychmiast zgłaszane do Inspekcji Sanitarnej – w przypadku ludzi i Inspekcji Weterynaryjnej, gdy będzie chodziło o zwierzęta.
„W celu identyfikacji skali zagrożenia Główny Lekarz Weterynarii zwrócił się do Głównego Inspektora Sanitarnego o informacje czy wirus SARS-CoV-2 został potwierdzony w dochodzeniu epidemiologicznym u osób chorych/zakażonych zajmujących się hodowlą lub utrzymaniem norek” – czytamy w komunikacie.
Czytaj też:
SARS-COV-2 zmutował, więc w Danii zabito wszystkie norki. WHO zbada biobezpieczeństwo innych krajów