Komisarz Wojciechowski o embargu na zboże: sprawa nie jest już na moim biurku

Komisarz Wojciechowski o embargu na zboże: sprawa nie jest już na moim biurku

Janusz Wojciechowski
Janusz Wojciechowski Źródło:europa.eu
Sprawa nie jest już na moim biurku, jest na biurku przewodniczącej Komisji Europejskiej - powiedział w Polskim Radiu komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. - Moim zadaniem, z którego się wywiązałem w pełni, jest dostarczenie argumentów za przedłużeniem tego zakazu.

Tylko do jutra obowiązuje unijne embargo na ukraińskie zboże. Oznacza ono, że zboże nie może być sprzedawane w 5 krajach, w tym w Polsce. Kraje, których embargo dotyczy, domagają się przedłużenia go, gdyż obawiają się, że napływ taniego ukraińskiego zboża uderzy w krajowych rolników. Komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski w rozmowie z Polskim Radiem zapowiedział, że szanse na to, że ukraińskie zboże nadal nie będzie sprzedawane w Polsce, na Węgrzech, Słowacji, w Bułgarii i Rumunii jest bardzo duże.

Janusz Wojciechowski jest dobrej myśli

– Sprawa nie jest już na moim biurku, jest na biurku przewodniczącej Komisji Europejskiej – powiedział komisarz Wojciechowski. – Moim zadaniem, z którego się wywiązałem w pełni, jest dostarczenie argumentów za przedłużeniem tego zakazu – wskazał.

Dodał, że „wszystko zmierza w tym kierunku, argumenty są zbyt mocne, żeby je zlekceważyć”.

Jak mówił, zakaz powinien być przedłużony, bo alternatywą jest powrót chaosu, jednostronne zakazy w państwach członkowskich, możliwe blokady rolnicze.

- W tej chwili jest już wszystko przygotowane do decyzji, aby to przedłużenie nastąpiło. Ale ja nie mogę anonsować, czy ogłaszać tej decyzji w tym monecie – powiedział. Pytany, kto ogłosi tę decyzję, odparł: – To też jest jeszcze niezdecydowane. Mamy dwa dni jeszcze. Poprzednia decyzja o przedłużeniu była podjęta 5 czerwca, ostatniego dnia obowiązywania poprzedniego zakazu.

Kilka dni temu w Strasbourgu odbyło się spotkanie poświęcone przedłużeniu zakazu sprzedaży ukraińskiego zboża. Uczestniczył w nim także lider Agrounii, ale nie udało mu się, wbrew intencjom, zadać pytań Wojciechowskiemu.

Morawiecki zapowiada niezgodę na zniesienie embarga

Mateusz Morawiecki i minister rolnictwa Robert Telus zapowiedzieli, że nawet jeśli unijny zakaz nie zostanie przedłużony, Polska i tak uniemożliwi sprzedaż pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy.

– Mówimy „nie” dla rozchwiania i szkodzenia polskiemu rynkowi rolnemu, konsumentom i producentom. To nasza twarda postawa spowodowała, że import ukraińskiego zboża na wspólny unijny rynek został zatrzymany. Teraz Unia rozważa, czy utrzymać to embargo. Powiem wam, jak to się skończy: Polska nie pozwoli, by zalało nas ukraińskie zboże – mówił premier w nagraniu opublikowanym kilka dni temu.

Morawiecki podsumował, że „niezależnie od tego, jaka będzie decyzja brukselskich urzędników, Polska nie otworzy granicy”. – Tam muszą wziąć to pod uwagę, bo to Polacy decydują, jak mają wyglądać sprawy w naszym własnym domu – słychać na koniec klipu Prawa i Sprawiedliwości.

Robert Telus: jesteśmy w trakcie rozmów z Litwą i Łotwą

Polski minister rolnictwa również zapowiedział, że Polska nie ustąpi w sprawie ukraińskiego zboża.

– My nie zmieniamy rozporządzenia, tylko będzie takie samo rozporządzenie, które dzisiaj obowiązuje – powiedział na antenie Radia Plus. Dodał, że jeżeli Ukraina chciałaby zwrócić się z arbitrażem do WTO, to „musi pozwać wszystkie pięć krajów, które są przygraniczne i pozwać również Unię Europejską”.

Telus dodał, że kilkakrotnie rozmawiał z ministrem rolnictwa Ukrainy i przekonywał go, że działania Polski nie są skierowane przeciwko Ukrainie i że nasz kraj chce dalej pomagać w tranzycie zboża.

– Jesteśmy w tej chwili w trakcie rozmów z Litwą i Ukrainą, żeby np. kontrole z naszej granicy przenieść do portu na Litwie, żeby wykorzystać również litewskie porty. Chcemy wykorzystać również łotewki port – bo chcemy, żeby to zboże pojechało do krajów, gdzie go brakuje – mówił minister.


Opracowała:
Źródło: Wprost