Co z cenami jajek? Producenci walczą z kosztami i czasem

Co z cenami jajek? Producenci walczą z kosztami i czasem

Ceny jajek na bazarze Olimpia w Warszawie
Ceny jajek na bazarze Olimpia w Warszawie Źródło:WPROST.pl
Ceny jajek zachęcają do robienia ciast, jajecznicy czy dziesiątek innych potraw, w których są one konieczne. To niestety może się zmienić w 2024 roku. Producenci jajek nie tylko walczą z wysokimi cenami, ale też z czasem – obiecali odejście od chowu klatkowego, ale w praktyce to trudne.

Pod koniec 2023 roku jajka zaczęły tanieć – w promocji w wielu sklepach można kupić 12 sztuk w cenie poniżej 8 zł. Czy możemy powoli przyzwyczajać się do takich cen? „Rzeczpospolita” ostrzega, że w 2024 roku wzrosną ceny produkcji, więc nie należy na to liczyć.

Co dalej z cenami jajek?

Barbara Woźniak, pełnomocnik zarządu Ferm Woźniak, największego producenta jaj w Europie, przyznała w rozmowie z „Rz”, że jednym z największych wyzwań, z jakimi boryka się obecnie branża, jest ptasia grypa, która dziesiątkuje stada w USA i Europie Zachodniej. – Równolegle obserwujemy zmiany w cenach jaj, które osiągnęły w ostatnim czasie rekordowe poziomy. Od Nowej Zelandii po Stany Zjednoczone konsumenci na całym świecie zauważyli, że jaja są dużo droższe. Chociaż zaraz przed świętami bożonarodzeniowymi w 2023 roku nastąpiła korekta cen, to nadal widzimy, że utrzymuje się ona na dużo wyższych poziomach niż jeszcze 4-5 lat temu — powiedziała.

Wyzwaniem dla producentów pozostaje też przejście z chowu klatkowego na rzecz ściółkowego i jajek z wolnego wybiegu. „Rz” zauważa, na tę chwilę niewielki odsetek konsumentów wyraża gotowość do płacenia wyższych cen za produkty od „bardziej szczęśliwych” kur, niemniej poparcie dla nich deklaruje coraz więcej osób. „Widać to nie tylko po jajkach, ale także wielu innych produktach od mięsa czy nabiału poczynając” – czytamy.

Producenci deklarowali, że do 2025 roku znacznie ograniczą chów klatkowy

Kilka lat temu producenci i sieci handlowe zgodnie deklarowali, że mniej więcej do 2025-26 roku znacznie zwiększą zaangażowanie w chów ściółkowy i z wolnego wybiegu. Badania Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz z 2019 roku wskazywały, że do 2026 roku udział „trójek” w podaży jaj miał spaść w Polsce z 88,3 proc. do około 58 proc. Plany były ambitne i podyktowane przede wszystkim chęcią poprawy dobrostanu zwierząt, ale później przyszła pandemia, a następnie wzrost cen surowców, który podniósł koszy produkcji. Spowolniło to proces odchodzenia od klatek.

„Rz” zauważa, że „mimo to zmiany następują, choć ich wdrażanie nie postępuje tak łatwo”. Jako przykład niespełnionej obietnicy podaje sytuację w amerykańskiej sieci dyskontów Dollar General, która ogłosiła, że nie będzie w stanie dotrzymać wcześniejszego zobowiązania do pozyskiwania 100 proc. jaj z chowów bezklatkowych do 2025 roku i że nie ustali nowego celu.

Czytaj też:
Czy jaja „zerówki” są zdrowsze od „trójek”? Dietetyk wyjaśnia
Czytaj też:
Czym jaja ekologiczne różnią się od zwykłych?

Źródło: Rzeczpospolita