Z ponad 2,3 mld kursów, które wykonali kierowcy Ubera w latach 2017 i 2018, aż 5981 zakończyło się atakami na tle seksualnym, wynika ze statystyk firmy. Udział procentowy tego typu zdarzeń jest niższy, ale wynika to wyłącznie ze znaczącego wzrostu liczby kursów. Jednocześnie firma twierdzi, że 99,9 proc. przejazdów zakończyło się bez jakichkolwiek zastrzeżeń ze strony pasażerów.
Statystyki mogą być jednak nieco mylące. Sugerują bowiem, że ataków dokonywali kierowcy Ubera. Jak się okazuje, za niemal połowę z zanotowanych zachowań na tle seksualnym odpowiadają jednak pasażerowie.
Udostępnione dobrowolnie
Warto zaznaczyć, że mimo iż statystyki mogą być dla Ubera niekorzystne, to pochodzą one z wewnętrznych analiz firmy. „Dobrowolne opublikowanie raportu, który opisuje te problemy, było trudne” – powiedział BBC Tony West, dyrektor w Uberze. „Większość firm nie mówi o kwestiach napaści na tle seksualnym, gdyż boi się negatywnych tytułów w prasie i krytykowania” – dodał.
BBC dowiedziała się także, że firma ma zamiar stworzyć i przedstawić analogiczne raporty dla każdego rynku, na którym jest obecna. Ciekawe jak te statystyki będą wyglądały w Polsce.
Czytaj też:
Oskarżyła dwóch mężczyzn o gwałt. Podpalono ją w drodze do sądu