– Od około Wielkanocy praktycznie cała nasza siatka była wygaszona, z wyjątkiem linii Szczecin-Berlin. Dziś chcemy powiedzieć, że ten stan przejściowy dobiegł końca i rozpoczynamy powolny powrót do tego, co było w lutym i być może do planów rozwojowych – powiedział Leman podczas wideokonferencji.
– Scenariusz, których chcemy uruchomić jest w całości oparty o decyzje stricte biznesowe – dodał.
Oferta „na start” obejmuje 33 miasta (14 w Polsce, 18 w Niemczech, 1 w Holandii) na 6 regularnych liniach. W Polsce są to m.in. Warszawa, Wrocław, Kraków, Katowice, Zakopane, Poznań, Kielce, Rzeszów, Szczecin i Medyka - na potrzeby dojazdu pracowników z Ukrainy.
Od 28 maja
Leman poinformował, że 28 maja rusza też siatka niemieckiego FlixBusa, co da dostęp do dalszych kilkudziesięciu lokalizacji dzięki przesiadkom.
Dyrektor wyjaśnił, że kryterium uruchamiania linii jest rentowność, którą trudno osiągnąć przy dopuszczeniu do sprzedaży maks. 50 proc. miejsc.
– W układzie poniżej 50 proc. miejsc w sprzedaży ciężko szukać rentowności, a nie możemy naszych partnerów do niczego zmuszać – podkreślił.
FlixMobility to operator połączeń, oferujący nowoczesne opcje wygodnych, przystępnych cenowo i przyjaznych środowisku podróży za pośrednictwem autobusów FlixBus, pociągów FlixTrain, usługi FlixCharter, a od grudnia 2019 roku - również usługi carpoolingu FlixCar. Start-up szybko stworzył największą europejską siatkę długodystansowych połączeń autobusowych, uruchomił pierwszy zielony dalekobieżny pociąg w 2018 oraz w pełni elektryczne autobusy w Niemczech, we Francji i USA.
Czytaj też:
Czy po pandemii będziemy wciąż wyjeżdżać w delegacje?