Po ponad dwóch latach do służby wracają Boeingi 737 Max. Dwa z pięciu modeli tych samolotów sprawdziły również Polskie Linie Lotnicze LOT. Maszyny otrzymały certyfikaty Urzędu Lotnictwa Cywilnego, które pozwalają im na ponowne transportowanie pasażerów.
Pod koniec stycznia na powrót feralnego modelu na europejskie niebo zezwoliła Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotnictwa. Była to reakcja na podobną decyzję amerykańskiej Federalnej Agencji Lotnictwa. Oba organy wydały pozwolenia mimo głośnych sprzeciwów ofiar katastrof, w których zginęło łącznie 346 osób. To te wydarzenia doprowadziły do wielomiesięcznego uziemienia maszyn amerykańskiego producenta.
Jak poinformował polski przewoźnik, procedury, które wdrożono w LOT, są bardziej rygorystyczne, niż wymaga tego europejski regulator. Obowiązkowy jest przegląd ciężki typu C, który dla każdej maszyny trwa 14 dni i pochłania około 2,2 tys. roboczogodzin. Każde ze sprawdzonych maszyn będzie musiała także przejść oblot techniczny – dowiedział się od PLL LOT TVN 24.
Katastrofy Boeingów 737 Max
Model został uziemiony w 2019 roku w efekcie dwóch katastrof, w których zginęło łącznie 346 osób. Pierwsza z nich miała miejsce w Etiopii. 10 marca tuż po starcie z lotniska w Addis Abebie samolot zniknął z radarów. Szybko okazało się, że doszło do katastrofy, w której zginęło 149 pasażerów i ośmioro członków załogi. Drugi wypadek miał miejsce w październiku. Rozbił się wtedy Boeing 737 Max indonezyjskich linii Lion Air. Lecąca ze stolicy Indonezji na wyspę Sumatra maszyna runęła do morza 15 km od brzegu. Zginęło 189 pasażerów i członków załogi.
Rodziny ofiar protestują
Z decyzją Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego nie zgadzają się rodziny ofiar katastrof Boeingów 737 Max. W liście do EASA zaznaczyły, że agencja powinna najpierw zakończyć dokładną analizę zmodyfikowanych samolotów i przeprowadzić kontrolę bezpieczeństwa. Jak piszą, w sprawie katastrof Boeingów 737 Max pozostaje jeszcze dużo pytań, na które nie udzielono odpowiedzi. „Nie ma możliwości, aby EASA zatwierdziła, że samolot jest bezpieczny, zanim nie wykona własnej oceny jego bezpieczeństwa” – napisano w liście.