Do zdarzenia doszło w niedzielę 1 sierpnia. Poszkodowani są podróżni z Gdańska i Bydgoszczy. Jak relacjonowali, stawili się na lotnisku 2,5h przedlotem. Problemy rozpoczęły się przy odprawie bagażowej. Z opowieści turystów wynika, że kolejka do odprawy była duża, a bramek było mało – Panie, które nas odprawiały, nie dały rady wszystkich odprawić. Zrobiły to już po czasie – relacjonował mężczyzna. Jak opisał, pasażerowie dostali karty pokładowe i nic nie wskazywało, by mieli nie odlecieć z Gdańska. Podróżnych zapewniano, że samolot bez nich się nie wzniesie, co relacjonowała także inna niedoszła uczestniczka losu.
Samolot odleciał, podróżni zostali
Ostatecznie jednak ziścił się najgorszy koszmar podróżnych – maszyna ruszyła z ich bagażami na pokładzie, natomiast oni zostali na płycie lotniska. – Pomachał nam środkowym palcem i odleciał – relacjonował mężczyzna. Pasażerom, których nie zabrał niedzielny samolot, zaproponowało darmową zmianę biletów na środowy lot. Okazało się jednak, że miejsc jest za mało – na 30 osób przypadało 26 siedzeń.
Bulwersującą sprawę wyjaśniają władze gdańskiego lotniska. Jak podkreśliła rzeczniczka lotniska Agnieszka Michajłow, niezabranie pasażerów było decyzją linii lotniczych i to do nich należy składać reklamacje.
Czytaj też:
Awaryjne lądowanie samolotu z polskimi turystami. „Usłyszeliśmy uderzenie z prawej strony”