Przypomnijmy, że dzień wcześniej, w czwartek 18 listopada, polskie władze postawiły Białorusi ultimatum. Albo sytyacja na polsko-białoruskiej granicy zostanie opanowana, albo Polska zamknie towarowe przejście kolejowe w Kuźnicy. Władze Białorusi dostały czas do 21 listopada.
Jak podaje na swojej stronie Straż Graniczna, strona białoruska właśnie odpowiedziała na warunki stawiane przez Polskę. Generał Anatolij Lappo, przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi, odpowiedział zdążył już odpowiedzieć na pismo z Polski.
Kryzys na granicy Polska-Białoruś. Jest odpowiedź na ultimatum
„Strona białoruska chciałaby wznowienia ruchu w przejściu granicznym Bruzgi-Kużnica. Równocześnie strona białoruska deklaruje, że nie ma tam już osób, które mogłyby stanowić zagrożenie dla polskich służb” – streszcza pismo z Białorusi SG.
„Gen. Anatolij Lappo Przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi podkreślił, że większość obcokrajowców rozmieszczono w centrum transportowo-logistycznym „Bruzgi”. Pozostali natomiast wylecieli wczoraj (18 listopada br.) lotem ewakuacyjnym z Mińska do Iraku. Gen. Anatolij Lappo zadeklarował, że funkcjonariusze Służby Granicznej Republiki Białorusi podejmują wszelkie niezbędne środki, aby uregulować sytuację z obcokrajowcami w rejonie drogowego przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica. Jednocześnie strona białoruska zaznaczyła, że jest gotowa do wznowienia ruchu w tym przejściu granicznym” – czytamy dalej na stronie Straży Granicznej.