Pandemia koronawirusa spowodowała paraliż rynku lotniczego. Nie chodzi tylko o lockdowny, które wpłynęły na odwołanie większości połączeń i paraliż na lotniskach, ale także o zamówienia na nowe samoloty. Linie lotnicze z całego świata masowo anulowały umowy na dostawy nowych maszyn, które składały jeszcze przed wybuchem pandemii. Teraz sprawa wraca do normy.
Chiny będą konkurencją dla Boeinga i Airbusa?
Ruch lotniczy wrócił już do normy. Na pierwszy rzut oka trudno dostrzec jakiekolwiek odstępstwa w porównaniu z czasami przedcovidowymi. Ożywienie widać także po stronie zamówień. Operatorzy lotniczy wracają do rozmów z największymi producentami samolotów. Okazuje się, że na rynku pojawił się jeszcze jeden gracz.
Chiński koncern COMAC (Commercial Aircraft Corporation of China) otrzymał właśnie zamówienie od kilku firm leasingujących na łącznie 330 samolotów – informuje Reuters. Jak wynika z przekazu agencji, COMAC ma wyprodukować 300 wąskokadłubowych samolotów pasażerskich C919s, a także 30 mniejszych odrzutowców czarterowych ARJ21. Co ciekawe, maszyny są projektem, w którym udział bierze także Rosja.
Chińskie samoloty na razie na chińskim niebie
Zamówienia od COMAC mają na początku trafić z oczywistych względów przede wszystkim do lokalnych przewoźników. Pierwsze samoloty większego typu mają trafić do linii lotniczych China Eastern już na początku grudnia tego roku. Można jednak wyobrazić sobie scenariusz, gdzie przy trwającym od dziesięcioleci duopolu producentów samolotów, nowy gracz na rynku może zamieszać. Wszystko zależy oczywiście od tego, jak maszyny sprawdzą się w Chinach.
Czytaj też:
Największy samolot transportowy świata odbudowywany. „Prace nad Mriją trwają w sekretnym miejscu”Czytaj też:
Najbrzydszy samolot świata trafiony piorunem. Jest nagranie