Prowizorki w firmach nie wytrzymają – uważają informatycy

Prowizorki w firmach nie wytrzymają – uważają informatycy

Serwery
Serwery Źródło: Fotolia / Sashkin
Cyfryzacja przyśpieszyła, ale działy IT w firmach są niepewne skutków szybkich wdrożeń. Pandemia wymusiła pośpiech, a ten może się odbić czkawką na bezpieczeństwie.

„Co nagle, to po diable” – to prawdopodobnie najczęściej powtarzane dzisiaj powiedzenie wśród informatyków na całym świecie. Przynajmniej do takiego wniosku prowadzi najnowszy raport firmy AppDynamics. Wynika z niego, że 3 na 4 specjalistów technik informacyjnych (IT) obawia się, że wdrażane naprędce w trakcie pandemii rozwiązania IT nie wytrzymają próby czasu.

W pierwszych miesiącach pandemii COVID-19 organizacje na całym świecie z dnia na dzień musiały przeanalizować swój potencjał technologiczny, aby w ogóle móc funkcjonować. W pośpiechu, często doraźnie, uzupełniano braki w infrastrukturze IT, narzędziach do pracy zdalnej czy systemach cyfrowej obsługi klienta.

„Za szybko, zbyt niedbale”

Podczas badania przeprowadzonego przez firmę AppDynamics wśród 1000 specjalistów IT z całego świata, 59 proc. ankietowanych przyznało, że przez wprowadzane ograniczenia epidemiczne znaleźli się w sytuacji podbramkowej, która wymagała podjęcia natychmiastowych działań. Nie było czasu na zwyczajowe analizy projektowo-biznesowe, nie mówiąc o testowaniu. Teraz gdy powoli wracamy do względnej normalności, aż 76 proc. z nich obawia się długoterminowych skutków tak pospiesznie wprowadzanych zmian.

– Wątpliwości specjalistów IT są całkowicie zrozumiałe, ponieważ w pierwszych tygodniach ograniczeń nie chodziło o to, aby coś działało idealnie, tylko o to, aby w ogóle działało i umożliwiło przetrwanie w nowych okolicznościach. Dobrym przykładem może być całkowite lub znaczne przejście na pracę zdalną, która dla wielu organizacji była czymś nowym. W pośpiechu poszerzano łącza firmowe i konfigurowano urządzenia, zakup sprzętu i aplikacji czasem może nawet kosztem bezpieczeństwa. Można to porównać do gaszenia pożaru. Teraz gdy znosimy kolejne ograniczenia i stopniowo zaczynamy działać normalnie, pojawia się szereg pytań: czy tak wdrożone rozwiązania są bezpieczne, optymalne kosztowo i gwarantują ciągłość działania także na dłuższą metę – komentuje Jarosław Łuczkiewicz, z firmy Atman, lidera polskiego rynku data center.

Cyfrowy strach ma wielkie oczy

Według 95 proc. ankietowanych specjalistów IT z globalnych organizacji o obrotach powyżej 500 mln dolarów, w trakcie lockdownu firmy z dnia na dzień zmieniły swoje priorytety w zakresie budowy infrastruktury technologicznej. 71 proc. przyznało przy tym, że projekty IT, których realizację zakładano wcześniej na wiele miesięcy, a nawet lat, w dobie pandemii zostały przeprowadzone w zaledwie kilka tygodni. Chociaż większość ankietowanych niepokoi się, jaki wpływ będzie miało to przyspieszenie na działanie firmowych zasobów i narzędzi IT w przyszłości, nie zamierzają rezygnować z wdrożonych rozwiązań.

Korzyści, jakie przyniosła „przyspieszona cyfryzacja”, przeważają dzisiaj nad potencjalnym ryzykiem, dodatkowo wraz z konsekwentnym przenoszeniem działalności firmowej do świata online cały czas rośnie znaczenie cyfrowych doświadczeń klientów. 83 proc. specjalistów IT spodziewa się wzrostu inwestycji w technologie m.in. zapewniające nieprzerwaną interakcję klientów z markami. – Możemy tutaj mówić zarówno o skalowalnej, czyli elastycznej infrastrukturze serwerowej, np. chmurze obliczeniowej czy serwerach dedykowanych, jak i nowoczesnych usługach sieciowych typu SD-WAN, które umożliwiają bezawaryjne działanie aplikacji biznesowych czy konsumenckich – mówi Jarosław Łuczkiewicz.

88 proc. ankietowanych przyznało, że obsługa klientów poprzez cyfrowe kanały stała się dla ich firm priorytetem. Niestety, większość organizacji nadal boryka się z szeregiem problemów technicznych, jak na przykład radzenie sobie ze skokami ruchu w serwisach internetowych, które wskazało 4/5 specjalistów. Taka sama część ankietowanych zwróciła uwagę, że brakuje im kompleksowego wglądu w wydajność technologii i infrastruktury IT, a także w jej wpływ na dostarczanie klientom satysfakcjonujących usług. Istotna część firm za kluczowe uznała również przyspieszenie działań naprawczych wykonywanych przez zdalne zespoły IT.

Dobre metody na nowe czasy

Zdecydowana większość specjalistów IT wskazuje konieczność wypracowania lepszego zarządzania ryzykiem i planowania ciągłości działania. 86 proc. respondentów spodziewa się dalszego wykorzystywania narzędzi i technologii do pracy zdalnej, a niewiele mniej oczekuje, że ich firmy będą korzystać z bardziej elastycznych zasobów IT – dostępnych na żądanie.

Opublikowane badania współgrają z raportem firmy badawczej IDC. Wynika z niego, że mimo prognozowanego spowolnienia w gospodarce europejskie firmy w 2020 r. zwiększą wydatki na cyfrową transformację i rozwój infrastruktury IT aż o 12 proc. Wprawdzie pierwotne analizy mówiły o wzroście rzędu 18 proc., ale jak przekonują analitycy, cyfryzacja nie słabnie, zmieniają się tylko rynkowe priorytety. Mniejsze nakłady na cyfryzację przewiduje branża handlowa czy produkcja dyskretna, ale już służba zdrowia, edukacja czy e-commerce będą łożyć znacznie większe pieniądze na rozwój IT niż przed pandemią. Wydatki napędzać będzie m.in. rozwój zdalnej edukacji, platform typu omnichannel czy telemedycyna.

Czytaj też:
Wartość rynku IT spadła o kilka proc. Ale niektórzy zyskali bardzo dużo
Czytaj też:
Jak polscy matematycy i informatycy modelują epidemię?