Czekając na wirtualnych stylistów
Sztuczna inteligencja w tradycyjnym handlu będzie odgrywać coraz większą rolę, ale nie ulega wątpliwości, że to e-commerce najbardziej czeka na jej rozkwit. Dotyczy to zarówno sprzedawców, jak i klientów. Wystarczy spojrzeć na kwestię zwrotów. Serwis Essential retail donosił przed rokiem, że średnio 40 proc. zakupów modowych dokonanych online jest ostatecznie zwracanych. Powody są różne: od złego rozmiaru, przez kiepskie odwzorowanie kolorów w sklepie internetowym, po niedopasowanie do preferowanego stylu. Generuje to wielkie koszty dla firm z sektora, obciąża środowisko naturalne i zniechęca klientów. Dlatego coraz większą rolę odgrywać będą wirtualni doradcy zakupowi, którzy uchronią przed nieudanymi zakupami. Dobrym przykładem prac na tym polu jest duńska platforma Easysize, która za zadanie postawiła sobie ograniczenie marnotrawstwa związanego z produkcją i wysyłką towarów.
– Kwestia ochrony środowiska może iść w parze z rozwojem biznesu i to właśnie sztuczna inteligencja jest w stanie połączyć te dwa, pozornie sprzeczne, cele – komentuje Aleksandra Szarmach. – Jeżeli firma przy pomocy nowoczesnych rozwiązań ograniczy swój negatywny wpływ na planetę, może tego użyć również w celach promocyjnych. Rośnie grupa klientów, którzy stawiają na świadome i jak najmniej szkodliwe marki, w kryzysie ów trend powinien nawet wzrosnąć. Ten, kto zrozumie to jako pierwszy i pójdzie tym tropem, może naprawdę dużo zyskać.
Czytaj też:
Syn Anny Wintour walczył na pierwszej linii frontu z koronawirusem. „Jest poważne chory”Czytaj też:
Modelka skarży się na wulgarne wiadomości od internautów. „Grożono mi gwałtem”