Już niedługo najpopularniejsza kryptowaluta Bitcoin ma polecieć na łeb, na szyję. Przynajmniej tak sądzi jeden z głównych krytyków cyfrowych tokenów Peter Schiff, który niedawno zapowiedział załamanie się rynku.
Bańka Bitcoina pęknie, bo zainteresowanie kryptowalutą wyczerpane?
Prezes Euro Pacific Capital Peter Schiff to ekspert finansowy znany z krytyki kryptowalut z Bitcoinem na czele i swojego wielkiego zamiłowania do złota. Niedawno specjalista uaktywnił się na Twitterze, (po raz kolejny) wieszcząc koniec BTC. Schiff przekonuje, że zainteresowanie Bitcoinem ze strony inwestorów instytucjonalnych ma się ku końcowi.
„Mike Novogratz praktycznie przyznał, że ostatni rajd Bitcoina był wywołany przez osoby już posiadające BTC, które kupiły jeszcze więcej tokenów. Adopcja kryptowalut przez instytucje się skończyła. Blockchainowi kończy się łańcuch. Przygotujcie się na kolejny krach Bitcoina” – napisał inwestor.
Novogratz to jeden z inwestorów, który wcześnie zainteresował się Bitcoinem i promuje koncepcję kryptowalut. Prowadzi też firmę Galaxy Investment Partners, skupioną na inwestycjach w waluty cyfrowe.
Bitcoin rośnie w siłę
Najnowsze komentarze Schiffa spotkały się z odporem internautów. Ci przypominają mu m.in. że jakiś czas temu przewidywał „spadek wartości Bitcoina do zera”, co do dziś się nie stało. Inni podkreślają, że od stycznia 2023 roku cena BTC wzrosła o przeszło 80 procent. Kolejni dodają, że inwestycja w cyfrową walutę ma obecnie wyższą stopę zwrotu niż złoto.
Od początku bieżącego tygodnia kurs BTC utrzymuje się powyżej poziomu 30 000 dolarów, a w 7 dni token zyskał ok. 10 proc. wartości. W piątek wycena przekroczyła zaś 30 700 dolarów.
Czytaj też:
Bitcoin znów rośnie. Tak dobrze nie było od niemal rokuCzytaj też:
Dogecoin w dół o ponad 10 proc. Wszystko przez jeden ruch Elona Muska