47. prezydent Stanów Zjednoczonych podpisał w styczniu dekret dotyczący zmiany nazwy Zatoki Meksykańskiej na Amerykańską.
Ta została już zaktualizowana w amerykańskim systemie nazw geograficznych (United States Geological Survey). Google – znany najbardziej z wyszukiwarki internetowej – którego właścicielem jest holding Alphabet zapowiadał, że jeśli się tak stanie, to przemianuje zatokę w aplikacji.
Widoczna gołym okiem zmiana na mapach Google. „Zatoka Meksykańska (Zatoka Amerykańska)”
Akwen graniczy nie tylko z Ameryką, ale także Kubą i Meksykiem. Zmiana nazwy nie ma znaczenia dla nazewnictwa międzynarodowego, ustalanego przez pozarządową Międzynarodową Organizację Hydrograficzną, a w Polsce przez Komisję Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej.
Mimo to użytkownicy map Google (została pobrana na 10 miliardów smartfonów lub innych urządzeń elektronicznych) widzą w miejscu Zatoki Meksykańskiej alternatywne nazewnictwo w nawiasie – Zatoka Amerykańska. Jeśli chodzi o obywateli USA, dotyczy ich tylko druga nazwa, zaproponowana przez Donalda Trumpa.
Gdy republikanin ogłosił chęć zmiany nazwy, wywołało to oburzenie wśród Meksykanów. Prezydentka Claudia Sheinbaum żartowała, że Google powinno uwzględnić przemianowanie całego regionu Ameryki Północnej, który w XVII wieku znany był jako Ameryka Meksykańska. – Prosimy, aby po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła „América Mexicana” wyświetlała się mapa, którą zaprezentowaliśmy – apelowała do giganta technologicznego podczas jednego z wystąpień.
Sheinbaum zwraca uwagę na zapisy UNCLOS
Sheinbaum zwracała też uwagę, że – zgodnie z Konwencją Narodów Zjednoczonych o Prawie Morza – suwerenność państwa rozciąga się jedynie na 12 mil (około 19,3 kilometra) morskich od jego wybrzeża. Oznacza to, że Amerykanie moga zmienić nazwę tylko i wyłącznie „u siebie”.