Tąpnięcie na rynku kryptowalut to nie korekta. Jest ryzyko trendu spadkowego

Tąpnięcie na rynku kryptowalut to nie korekta. Jest ryzyko trendu spadkowego

Kryptowaluty
Kryptowaluty Źródło:Shutterstock / macondo
Mijający tydzień przyniósł pogłębienie korekty na rynku kryptowalut. Skala przeceny bitcoina przekroczyła już 30 proc., a na wykresie widać niepokojącą formację. Nowe dołki zwiększają ryzyko, że korekta zamieni się w trend spadkowy.

Tydzień temu, w nocy z piątku na sobotę, cena bitcoina spadła o 16 proc. w ciągu czterech godzin. Bezpośrednim impulsem do przeceny było masowe zamykanie długich pozycji na rynku kryptowalutowych futuresów. Zgodnie z danymi serwisu glassnode.com wartość zlikwidowanych pozycji sięgnęła 5,4 mld USD, co jest drugim w tym roku wynikiem po majowym tąpnięciu spowodowanym wycofaniem się Tesli z akceptowania bitcoina jako formy płatności.

Tym razem nie było jednej, fundamentalnej przyczyny wyprzedaży. Mówi się o omikronie i możliwym przyspieszeniu taperingu przez Fed, co wspierałoby tezę, że bitcoin jest dodatnio skorelowany z rynkami akcji i „boi" się tych samych ryzyk, których boją się bywalcy giełdowych parkietów. A że kryptowaluty to wciąż rynek znacznie mniej płynny, to i jego wrażliwość na rynkowe strachy jest relatywnie większa.

Licząc od listopadowego rekordu, do sobotniego minimum, skala strat sięgnęła już 34,5 proc. Biorąc poprawkę na charakterystyczną dla tego rynku podwyższoną zmienność, wciąż mówimy o korekcie, ale nowe dołki zwiększają ryzyko, że korekta zamieni się w trend spadkowy. Odpowiedzi można szukać na wykresie. Patrząc na zachowanie notowań bitcoina w szerszej, kilkumiesięcznej ramie czasowej, można zauważyć, że w okolicy 65 000 USD powstaje formacja podwójnego szczytu. Jest to układ, który sygnalizuje potencjalną zmianę głównego trendu. Skoro bowiem dwa razy nie udało się przebić tego samego oporu, to popyt zdaje się tracić siłę.

Początek bessy na rynku kryptowalut

Trzymając się jednak zasad analizy technicznej, należy dodać, że linię sygnalną w tej formacji wyznacza wakacyjny dołek w okolicy 30 000 USD. To daleko. Zejście do tego poziomu oznaczałoby ponad 50-proc. przecenę od ATH i byłoby preludium prawdziwej bessy, które na bitcoinie potrafią przynieść przecenę rzędu nawet 80-90%. Brzmi pesymistycznie, więc dla zrównoważenia perspektywy warto dodać, że ostatnia przecena zatrzymała się niemal w punkt na średniej z 200 sesji, która stanowi umowną granicę hossy i bessy. W ostatnich dniach cena walczyła o utrzymanie się przy 50 000 USD, więc dodatkowo stronę popytową wspiera „magia okrągłego poziomu".

Dodajmy też, że po silnym tąpnięciu dodatkowymi zakupami bitcoinów pochwalił się rząd Salwadoru, sugerując, że była to dobra okazja, by zwiększyć swoje rezerwy w tej kryptowalucie. Poza tym strach związany z nową odmianą koronawirusa wyraźnie się zmniejszył po kojących wypowiedziach doradcy Białego Domu Anothon'ego Fauci. Trzymając się więc korelacji z rynkami akcji kluczowa dla bitcoina będzie najbliższa konferencja Fedu, która odbędzie się 15 grudnia. Nikt nie oczekuje podwyżki stóp, ale informacji na temat wspomnianego taperingu już tak.

Słaby bitcoin ciągnie inne waluty na dno

Obserwowana ostatnio słabość bitcoina przeniosła się też na inne kryptowaluty. W ciągu ostatnich siedmiu dni wyceny ethereum i binance coina stopniały o ponad 5 proc. W gronie TOP10 pod względem kapitalizacji najbardziej „dostało się" projektowi HEX, który potaniał o 31 proc. Na plusie i to całkiem solidnym (+12%) była tylko luna, czyli token projektu Terra. Warto dodać, że psychologiczne poziomy cenowe przekroczyły XRP i dogecoin, mowa odpowiednio o 1 USD i 0,2 USD. W czwartkowe popołudnie kapitalizacja całego rynku sięgała 2,4 bln USD, a przypomnijmy, że w szczytowym momencie listopada było to rekordowe 3 bln USD.

Źródło: ISBnews / Piotr Zając, główny analityk rynkowy w polskim oddziale CMC Markets