W połowie stycznia głośno mówiono już o krachu na rynku kryptowalut. Bitcoin był wyceniany o 42 proc. niżej niż w przypadku swoich maksimów. Za najpopularniejszą cyfrową monetę trzeba było zapłacić tylko 39 700 dolarów. Jednak ten stan przestał być już aktualny. Bitcoin, a w ślad za nim inne kryptowaluty, zaczęły mocno drożeć.
Duże wzrosty kursów kryptowalut
8 lutego za jednego Bitcoina trzeba już zapłacić ponad 44 tys. dolarów. W ciągu 24 godzin waluta zdrożała o 4,12 proc., a w ujęciu tygodniowym aż o 15 proc. Trend wzrostowy widać jednak nie tylko na głównej kryptowalucie. Widowiskowe zrosty zalicza Ethereum (13,2 proc. w tydzień), Litecoin (prawie 21 proc. w tydzień), czy Terra (blisko 10 proc.). Jednak prawdziwe wzięcie mają tak zwane memecoiny, czyli kryptowaluty, które powstały pierwotnie jako żart, ale szybko stały się na tyle popularne, że włączono je do grona „poważnych”.
Faworyci Elona Muska w górę
Szczególnie zadowoleni są inwestorzy, którzy jeszcze w styczniu kupili ulubioną kryptowalutę Elona Muska – Dogecoina, czy Shiba Inu. Ten pierwszy w ciągu doby wzrósł co prawda tylko o 1,6 proc, ale w ujęciu tygodniowym to już blisko 11,5 proc. Druga waluta memiczna wystrzeliła. Dobowy kurs jest wyższy o 17,44 proc., ale prawdziwą rewolucję widać w ujęciu tygodniowym. Shiba Iny w siedem dni zdrożał aż o blisko 50 proc.
Odbicie na rynku kryptowalut jest wyraźnie połączone z sytuacją na giełdach. W obu przypadkach widać, że inwestorzy nabrali znów chęci na ryzyko. Wynika to między innymi z fakty, że mimo pierwotnej obawy przed inwazją Rosji na Ukrainę, obecnie napięcie wydaje się nieco mniejsze.
Czytaj też:
Korea Północna finansuje program zbrojeń z ukradzionych kryptowalut