Microsoft uruchamiając nowy portal streamingowy postanowił zacząć od mocnego uderzenia. Tym właśnie było podkupienie najpopularniejszego streamera konkurencji i jednocześnie najpopularniejszego streamera na świecie. Przejście Tylera “Ninjy” Blevinsa do Mixera za 50 mln dolarów było czymś na wzór transferu mega gwiazdy piłki nożnej z FC Barcelony do Realu Madryt.
Władze Twitcha zachowywały przy tym pokerową twarz i próbowały udawać, że nic się nie stało. Po cichu starały się jednak zagospodarować opuszczone konto z milionami subksrybentów. Postanowiono wyświetlać na nim inne najpopularniejsze w danej chwili kanały na Twitchu. To pierwszy taki przypadek wykorzystania pozostałości po byłym użytkowniku tego portalu.
Gdy inni użytkownicy dostali możliwość wypromowania się na najpopularniejszym kanale, szybko zaczęli kombinować, jak się tam dostać. Pomysł, aby wyświetlać u siebie pornografię nie był najoryginalniejszy, ale okazał się całkiem skuteczny. W godzinach małego ruchu w serwisie, sceny seksu zebrały 14 tys. oglądających, co pozwoliło im automatycznie wskoczyć na były kanał Ninjy. Choć nie było w tym pełnej winy streamera, postanowił on przeprosić swoich fanów, którzy mogli natrafić na tę niespodziankę. Za incydent przeprosił też dyrektor generalny Twitcha, Emmet Shear.
Czytaj też:
Streamer zarobił 50 milionów za... zmianę portalu. Microsoft zwerbował Ninję