Firma Google ogłosiła wprowadzenie nowe narzędzi ochrony prywatności użytkowników. Jak się okazuje, nowości są jednak dostępne w ograniczonej liczbie krajów.
Google ulepsza „wyniki wyszukiwania informacji o Tobie”
W ubiegłym roku Google zaczęło wprowadzać narzędzie „wyniki wyszukiwania informacji o Tobie”. To dość potrzebne w dzisiejszych czasach narzędzie, które umożliwia usunięcie naszych najprywatniejszych danych z wyszukiwarki Google. Chodzi tu m.in. o niechciane próby udostępnienia naszych numerów telefonu, adresów e-mail, miejsca zamieszkania i tym podobnych.
Dzisiejsza aktualizacja przynosi zaś jeszcze więcej nowości do systemu. Koncern chwali m.in. szeroki system alertów, który poinformuje jeśli nasze wrażliwe informacje zaczną pojawiać się w sieci. Użytkownicy uzyskają zaś dostęp do specjalnego panelu, z poziomu którego szybko będą mogli poprosić Google o usunięcie ich prywatnych danych.
Narzędzie do zarządzania informacjami będzie dostępne wprost z aplikacji Google bądź wyszukiwarki na Google.com – wszystko po kliknięciu w zdjęcie profilowe konta Google.
Niezależnie firma przypomina też, że już niedługo ulepszony zostanie filtr SafeSearch. Będzie on teraz automatycznie rozmywał zdjęcia o charakterze erotycznym lub przedstawiające przemoc. Wzmocnione zostaną też funkcje związane z usuwaniem prywatnych zdjęć erotycznych z wyników wyszukiwarki. Ma się to wydarzyć jeszcze w sierpniu.
Narzędzia prywatności Google nie w Polsce – premiera tylko w USA
Co ciekawe, szeroko opisywana na Google Blog Polska funkcja wydaje się nie być dostępna w Polsce – chodzi tu o całe narzędzie Results about you oraz jego najnowsze poprawki. Oba oficjalne linki do usługi prowadzą bowiem do błędu 404. Są to:
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z przedstawicielami nadwiślańskiego oddziału firmy. Jak wspominają przedstawiciele spółki, „na razie narzędzie dostępne jest jedynie w języku angielskim dla użytkowników w Stanach Zjednoczonych, jednak w Google trwają prace, aby wkrótce wprowadzić nowe języki i lokalizacje".
Pozostaje liczyć, że nowości szybko trafią nad Wisłę. Sam pomysł większej kontroli nad wyciekami danych wydaje się bowiem bardzo trafiony.
Czytaj też:
YouTube wchodzi w AI. Asystent podsumuje długie filmikiCzytaj też:
Wirusy w reklamach Google i Bing. Eksperci biją na alarm