Szef Roskosmosu szuka pozytywów po katastrofie Łuny-25. „Zdobyliśmy nieocenione doświadczenie”

Szef Roskosmosu szuka pozytywów po katastrofie Łuny-25. „Zdobyliśmy nieocenione doświadczenie”

Jurij Borisow
Jurij Borisow Źródło:government.ru
Rosyjska agencja kosmiczna potwierdziła fiasko swojej ostatniej misji na Księżyc. Sonda Łuna-25 rozbiła się o jego powierzchnię. Dziennikarze Biełsatu zwrócili uwagę na tłumaczenia, jakie opinii publicznej przedstawiał szef Roskosmosu.

Łuna-25 była pierwszą księżycową misją Roskosmosu od 47 lat. Pierwsze niepokojące wiadomości na jej temat dotarły z agencji 19 sierpnia. Dowiedzieliśmy się wtedy, że lądownik nie wykonał poprawnie zaplanowanego manewru. Specjaliści już wtedy twierdzili, że podobny komunikat może oznaczać właściwie tylko jedno – niepowodzenie całej misji.

W ciągu kolejnych godzin Roskosmos poinformował, że kontrola nad pojazdem została utracona. „Obiekt przemieścił się na nieprzewidzianą orbitę i w efekcie zderzył z powierzchnią Księżyca” – dowiadywaliśmy się z krótkiego komunikatu rosyjskiej agencji kosmicznej.

Celem rosyjskiej misji było szukanie śladów wody na Księżycu. Sonda, jako pierwsza w historii miała wylądować w pobliżu bieguna południowego. Jej misja na srebrnym globie miała trwać rok.

Szef Roskosmosu z optymizmem o rozbiciu sondy

Dobrą minę do złej gry podczas ostatniej konferencji prasowej robił jednak szef Roskosmosu Jurij Borisow. Utratę setek milionów rubli i prestiżowe fiasko planów Władimira Putina próbował zamienić w „bezcenne doświadczenia”.

– Wiedzieliśmy wszystko o pozycji statku. Jednak łączność z urządzeniem została przerwana, a próby jej przywrócenia zakończyły się niepowodzeniem – tłumaczył. Sonda miała rozbić się, ponieważ jej układ napędowy podczas korekty orbity pracował przez 127 sekund zamiast 84 sekund. W kluczowym momencie nie dało się sterować obiektem.

Borisow zwracał uwagę na fakt, że było to pierwsze tego typu wydarzenie od prawie 50 lat i po dekadach przerwy trudno było odtworzyć rosyjski program kosmiczny. – Z powodu przerwania lotów na Księżyc na 50 lat, potrzebne jest ponowne nauczenie się technologii. Nikt nie daje gwarancji – tłumaczył.

– Pomimo obecnego wypadku Rosja zyskała nieocenione doświadczenie w lotach na Księżyc i wkraczaniu w jego orbitę – dodawał niezrażony katastrofą Jurij Borisow.

Kolejna porażka Rosji

Sonda Łuna-25 ścigała się z indyjską misją Chandrayaan-3, której lądowanie na Księżycu planowane jest na przyszły tydzień. W szerszej perspektywie porażka Rosji jest jednak dużo większa. To bowiem kolejny krok w tył w kosmicznej rywalizacji z takimi potęgami jak Chiny i Stany Zjednoczone. Oba kraje są już mocno zadomowione na naturalnym satelicie Ziemi.

Sonda Chandrayaan-3 została wystrzelona w kosmos jakiś czas temu. Na początku przez 10 dni krążyła wokół Ziemi, czekając na odpowiedni moment na wyruszenie w podróż na Księżyc. 1 sierpnia rozpoczął się właściwy lot, a 5 sierpnia maszyna osiągnęła orbitę księżycową. Następnie rozpoczęła zbieranie zdjęć powierzchni naturalnego satelity naszej planety.

Seria fotografii wykonanych przez urządzenie ukazuje miarowe zbliżanie się maszyny do powierzchni Księżyca. Wszystkie pozostałe dane wysyłane przez sondę wskazują, że jest ona „w dobrym stanie” – potwierdziła agencja ISRO.

Czytaj też:
Bunt w armii to kwestia czasu? „Rosyjski personel wojskowy czuje, że jest w stanie wojny z dowódcami”
Czytaj też:
Jak zatrzymać wojnę w Ukrainie? Gen. Skrzypczak: Wariant koreański byłby najlepszy

Opracował:
Źródło: WPROST.pl