Co samolotowe czarne skrzynki mają wspólnego z ochroną środowiska? Odpowiedź zna polski startup StorkJet

Co samolotowe czarne skrzynki mają wspólnego z ochroną środowiska? Odpowiedź zna polski startup StorkJet

Piotr Niedziela, szef StorkJet
Piotr Niedziela, szef StorkJet
Dostali zlecenie na stworzenie programu do odczytu danych z czarnych skrzynek po wypadkach lotniczych. Zobaczyli, że mogą z nich wyczytać dużo więcej niż tylko przyczynę wypadku. Teraz sprzedają swoje usługi największym liniom lotniczym na świecie. Startup StorkJet znalazł idealny przepis na oszczędność paliwa lotniczego.

Analizujecie zużycie paliwa w samolotach pasażerskich i sugerujecie, jak linie lotnicze mogą oszczędzić paliwo. Czy nie jest to coś, co linie powinny robić same, w pierwszej kolejności?

Piotr Niedziela, założyciel StorkJet: Oczywiście, linie lotnicze mają nawet specjalne działy, które zajmują się optymalizacją zużycia paliwa. Niestety nie jest to prosty temat, menadżerowie paliwowi często nie mają odpowiednich danych do analizy czy też narzędzi, za pomocą których mogliby szybko wyciągać wnioski. Współpracując z wieloma liniami na świecie, widzimy, że ich starania często nie są skupione na obszarach, gdzie można zaoszczędzić najwięcej. Obszarów do optymalizacji jest ponad 40. My mamy możliwość przeanalizowania każdego aspektu w każdym momencie lotu.

Ponadto, każda linia lotnicza ma inny charakter operacji. Niektórzy latają na jednym typie samolotu na tych samych trasach. Takim liniom łatwiej jest optymalizować operacje. Inne linie mogą operować na kilkunastu typach samolotów i dynamicznie rozwijać siatkę połączeń. W takim wypadku jest to zbyt duży nakład pracy, aby samemu analizować wszystkie czynniki i dostosować polityki dla każdego samolotu i każdej trasy z osobna.

Wydaje się, że takich usług powinny być setki. Czym wasza się różni od innych?

W związku z dużym naciskiem na redukcję emisji CO2 oraz rosnących cen paliw obszar optymalizacji paliwa staje się coraz bardziej popularny. Istnieją na rynku firmy, które oferują podobne usługi do naszych, ale nie ma wcale ich tak dużo, bo jest to niezwykle skomplikowany problem. Na świecie jest ok. 8 firm, które oferują podobne usługi, połowa w Stanach Zjednoczonych i połowa w Europie Zachodniej. Naszą przewagą jest to, że mamy najprecyzyjniejsze modele osiągów samolotów na świecie. Możemy przewidzieć zużycie paliwa dokładniej niż producenci samolotów.

Czytaj też:
Polak tworzy aplikację, która będzie spełniać marzenia. I to wcale nie są żarty

Jak?

Producenci samolotów opierają swoje wyliczenia na założeniach. My dzięki sztucznej inteligencji i wykorzystaniu danych czarnych skrzynek możemy symulować każdy scenariusz lotu z niespotykaną dotąd precyzją. Co więcej, tworzymy modele nie dla jednego typu samolotu, ale dla konkretnego egzemplarza, bo te też przecież różnią się np. stopniem eksploatacji.

Wiem, że współpracujecie z naprawdę dużymi liniami. Dla kogo konkretnie świadczycie usługi?

Tak, aktualnie współpracujemy z 11 liniami. To jedne z największych linii lotniczych w Europie czy Ameryce południowej. Wśród klientów możemy się pochwalić takimi liniami jak LOT (Polska), Wizz Air (Węgry), Volaris (Meksyk), Air Astana (Kazachstan), JetSMART (Chile) itd. Aktualnie prowadzimy rozmowy z jednymi z największych przewoźników z Ameryki Północnej i Azji.

A jak duży jest zespół StorkJet?

Mamy 30 osób, w skład czego wchodzą eksperci paliwowi, inżynierowie lotniczy, aktywni piloci, analitycy danych, specjaliści dot. Data Science czy też ludzie od biznesu.

Czytaj też:
Dolina Krzemowa w Polsce to bajka dla naiwnych. Nigdy jej nie będzie. I dobrze

30 osób? To chyba szykuje się wam duży nabór?

Idealnie chcielibyśmy świadczyć usługi dla większej liczby klientów tym samym zespołem, niemniej może nie być to łatwe, choćby dlatego, że do każdego klienta podchodzimy osobiście.

Trudno jest o ludzi do pracy?

Nie jest łatwo. Jesteśmy jedyną firmą oferującą tego typu usługi w Polsce. Usługi, jakie oferujemy, wymagają sporej wiedzy i doświadczenia. Wyszkolenie zespołu jest bardzo czasochłonne, dlatego cenimy sobie długotrwałą współpracę.

No właśnie, a co konkretnie robicie. Jak działają wasze algorytmy?

Na początku dostajemy od linii lotniczych dane zgromadzone podczas lotu. Są to przede wszystkim dane z czarnych skrzynek samolotów, a także z innych źródeł: dane operacyjne, pogodowe itd. Po przetworzeniu tych danych wrzucamy je w nasze modele sztucznej inteligencji.

Modele porównują zużycie paliwa i koszt operacyjny różnych wariantów lotu. Przykładowo jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy optymalnie jest lecieć na niższym albo wyższym pułapie, z mniejszą lub większą prędkością, jakie oszczędności generuje start i lądowanie z odpowiednim ułożeniem klap, czy lepiej, żeby samolot kołował na lotnisku z włączonym jednym czy dwoma silnikami itd. Efektem naszych prac jest lista obszarów, w których linie lotnicze mogą zaoszczędzić paliwo. Wówczas linia lotnicza sama decyduje, na jakim obszarze chce się skupić w danym okresie.

Kluczowym elementem całego procesu jest odpowiednie zaangażowanie pilotów, ponieważ to oni decydują o przebiegu lotu. Dla nich również mamy dedykowaną aplikację, dzięki której widzą przed lotem rekomendacje jak latać oszczędniej.

Skąd w ogóle pomysł, żeby się zająć tym problemem?

Jeszcze podczas studiów rozwinęliśmy narzędzie do przetwarzania danych z czarnych skrzynek. Mając dane w postaci gotowej do analizy, zauważyliśmy mnóstwo obszarów, które można zoptymalizować. Na początku świadczyliśmy usługi consultingowe, natomiast widząc duże zapotrzebowanie, zdecydowaliśmy się zautomatyzować analizy, które wykonujemy i stworzyliśmy pod to dedykowany software.

Czytaj też:
Startupy po szwajcarsku. Czemu są na pierwszym miejscu, a my w ogonie?

Ile linie lotnicze mogą oszczędzić, korzystając z waszych usług?

To zależy od rodzaju operacji linii lotniczej oraz tego, jak bardzo linia jest już zaangażowana w optymalizację paliwową. Przykładowo, Polskie Linie Lotnicze LOT wyłącznie na jednej inicjatywie (z 44 dostępnych w software) zaoszczędzili w pierwszym roku współpracy 1,8 mln USD. Druga linia lotnicza z Meksyku rocznie oszczędza na samym planowaniu paliwa na lot 6,7 mln USD.

Zaczęliście działalność zaraz przed pandemią , która sparaliżowała branżę lotniczą. Jak to na was wpłynęło?

Był to dla nas pewien szok, byliśmy w momencie, kiedy mieliśmy gotowy produkt i wychodziliśmy z nim w świat. Rozmawialiśmy z bardzo wieloma liniami lotniczymi na całym świecie. W marcu 2020 skończyło się to praktycznie z dnia na dzień. Linie lotnicze zablokowały wszystkie nowe inwestycje. Ale okazało się, że są też plusy. Przed pandemią udało nam się podpisać umowy z kilkoma kluczowymi klientami i mogliśmy poświęcić czas na wdrożenia, udoskonalenie naszej technologii a co za tym idzie przegonieniu konkurencji, która działa już od wielu lat. Aktualnie, linie lotnicze inwestują w rozwiązania, które redukują koszty, więc znów jesteśmy w grze i rozmowy z potencjalnymi klientami wróciły na dawne tory.

Jakie wyzwania teraz czekają na was?

Do końca 2022 chcemy potroić liczbę klientów. Oczywiście, będzie to wyzwanie, ale wierzę, że się uda. Mamy świetnych ludzi, z którymi naprawdę wiele jest możliwe i którym w tym miejscu chciałbym podziękować za genialną pracę. Bez nich byśmy nigdzie nie polecieli.

StorkJet został wyróżniony pierwszą nagrodą w konkursie OVHcloud EcoEx na najlepszy startup. W konkursie brały udział startupy z całego świata.

Czytaj też:
Mroczna strona polskich startupów. „Szefowie funduszy zachowują się, jak sędziowie konkursu dla modelek”

Źródło: WPROST.pl