To właśnie konflikt w Azji południowo-wschodniej był pierwszą okazją do masowego użycia śmigłowców do działań zaczepnych. Lekko uzbrojona piechota, przewożona przez dużą liczbę wiropłatów prosto na pole walki, była idealnym rozwinięciem koncepcji wojsk powietrzno-desantowych.
Wykrystalizowała się ona w czasie II wojny światowej, ale wówczas obie strony konfliktu korzystały z desantów spadochronowych. Ich wadą był brak możliwości punktowego skoncentrowania desantowanej piechoty, która najpierw musiała zebrać się w punkcie zbornym.
Wykorzystanie śmigłowców powoduje, że kawalerzyści mogą wykonywać szybkie rajdy za linię wroga, a po realizacji zadania powrócić do bazy.
O ile początkowo popularność tego rodzaju wojsk pojawiła się w Stanach Zjednoczonych, tak szybko rozwiązania obejmujące budowę wyspecjalizowanych jednostek aeromobilnych dysponujących śmigłowcami rozprzestrzeniły się w całym NATO oraz niektórych państwach wschodu.
Nie może więc dziwić fakt, że po zmianach ustrojowych w Polsce, a także określeniu kierunku integracji, w Ministerstwie Obrony Narodowej podjęto decyzję o sformowaniu tego typu jednostki. Budowanie 25. Dywizji Kawalerii Powietrznej zapoczątkowano w czerwcu 1994 roku, we wrześniu 1999 roku przeformowano ją w 25. Brygadę Kawalerii Powietrznej.
Bardzo szybko jednostka stała się jedną z tych elitarnych w Wojsku Polskim. Trafiał do niej najnowocześniejszy sprzęt, a szkolenie było i nadal jest prowadzone z partnerami z innych państw NATO. Żołnierze brygady mają za sobą doświadczenia bojowe z takich miejsc jak Irak czy Afganistan, gdzie często pełnili zadania sił szybkiego reagowania, wykorzystując dostępne wiropłaty do wsparcia kolegów w momentach kryzysowych poza bazami.
O ile lekkie uzbrojenie piechoty od samego początku należało do najnowocześniejszych w Wojsku Polskim, tak problemem stały się „konie” kawalerzystów, czyli właśnie śmigłowce.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.