Konsumenci ratują polską gospodarkę

Konsumenci ratują polską gospodarkę

Zakupy w sklepie samoobsługowym
Zakupy w sklepie samoobsługowym Źródło: Fotolia / wideonet
Produkcja przemysłowa spada, gospodarka wyraźnie spowalnia, ale jest jeden element, który to spowolnienie zdecydowanie łagodzi. Elementem tym są konsumenci, który mimo sytuacji na rynku, nie tracą chęci do zakupów.

Na rynku ma miejsce tendencja, która na pierwszy rzut oka jest trudno wytłumaczalna. Mimo spadających nastrojów konsumenckich i spowolnieniu wzrostu płac nadal rośnie sprzedaż detaliczna. Konsumenci są elementem, który utrzymuje gospodarkę na powierzchni. „Sprzedaż detaliczna wzrosła w listopadzie realnie o 5,2 proc. rok do roku, wobec 4,8 proc. w październiku. Dane były wyraźnie lepsze od prognoz rynkowych. I jakby nie współgrały z innymi elementami konsumenckiej układanki. Indeksy nastrojów konsumentów spadają, płace zwalniają, a sprzedaż … przyspiesza. Możliwe, że jest to po prostu opóźniony efekt nowej rundy transferów socjalnych” – czytamy w komentarzu Ignacego Morawskiego, analityka Spotdata. Ekspert uważa, że może być to efekt transferów socjalnych, z rządowym programem "Rodzina 500+" na czele, które dopiero teraz zostały zauważone w statystykach.

Niebezpieczny element

Warto pamiętać, że konsumpcja jest jednym z najbardziej niebezpiecznych elementów, na którym można opierać stabilność gospodarki. „Bezrobocie jest stabilne i na razie nie widać sygnałów zmiany tego trendu, a to sprawia, że popyt konsumpcyjny jest solidny. Największym natomiast testem dla konsumpcji będzie ewentualny wzrost inflacji na początku roku, który może „zjeść” część wzrostu płac realnych. Wtedy zobaczymy prawdziwy test siły polskiego konsumenta” – podkreśla Morawski.

Czytaj też:
Kupujemy nie tylko produkt, ale też związane z nim emocje