Sprawę zgłosili pracownicy supermarketu Safeway w South Lake Tahoe leżącym na granicy Kalifornii z Nevadą. Do wspomnianego sklepu przyszła 53-letnia Jennifer Walker, która najpierw wzięła do ręki kilka sztuk sprzedawanej biżuterii i ją polizała. Po chwili wróciła do zakupów, wrzucając do koszyka kilka produktów. Na miejsce wezwano policję, a administracja marketu orzekła, że z racji stworzenia ryzyka zakażenia, towary nie mogą być już sprzedane. Straty oszacowano na 1800 dolarów, czyli niemal 7,5 tys. zł. Kobieta trafiła do aresztu i już wkrótce może usłyszeć zarzut wandalizmu – podaje CNN.
Nie było to pierwsze tego typu zdarzenie w Stanach Zjednoczonych. Pod koniec marca jeden z supermarketów w USA wyrzucił żywność wartą 35 tysięcy dolarów po tym, jak jedna z klientek celowo na nią nakaszlała. Jak podawał CNN, kobieta weszła do supermarketu niewielkiej sieci Gerrity's w Hanover Township i zaczęła kaszleć na pieczywo, mięso i inne produkty spożywcze. Pracownicy sklepu szybko wyprosili ją z budynku i wezwali policję.
Zostawił ślinę na produktach
Podobne sytuacje mają miejsce także w Europie, a jakiś czas temu informowaliśmy o zdarzeniu, jakie miało miejsce na Wyspach. The Independent donosi, że do zdarzenia doszło w piątek 3 kwietnia w angielskim Bridport leżącym na terenie hrabstwa Dorset. To właśnie tam do marketu Lidl wszedł mężczyzna ubrany w maskę i rękawiczki. Świadkowie zeznali później, że 20-latek po chwili opuścił maskę, oblizał palce i dotykał nimi towarów wystawionych na półkach sklepowych. Na miejsce wezwano policję, która zatrzymała lekkomyślnego klienta. Ten usłyszał już zarzut dotyczący ryzyka skażenia towarów, a pierwsza rozprawa – o ile pozwoli na to sytuacja epidemiologiczna – ma odbyć się na początku maja. Policja z hrabstwa Dorset przekazała również, że 20-latek nie ma koronawirusa oraz nie wykazuje żadnych objawów chorobowych.