Trzeci filar emerytalny to dobrowolne formy oszczędzania na emeryturę, do których należą: Pracownicze Plany Emerytalne (PPE), Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK), Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) oraz Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). To do nas należy decyzja, czy i które możliwości wybierzemy. W tym wpisie pod lupę weźmiemy natomiast dwa ostatnie z nich, a więc IKE oraz IKZE.
Czym jest IKZE?
IKZE, czyli Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego to instrument oszczędnościowo-inwestycyjny przeznaczony do oszczędzania na emeryturę. IKZE pozwala wszystkim chętnym osobom fizycznym powyżej 16 roku życia odkładać środki na ten cel na specjalnym, indywidualnym koncie, z którego mają być one wypłacone w formie dodatkowej emerytury po osiągnięciu 65 roku życia.
Pieniądze inwestowane w IKZE oprócz tego, że są całkowicie indywidualne, są także dziedziczne. Zwolnione są przy tym z podatku od zysków kapitałowych, a także otwierają furtkę do skorzystania z corocznej ulgi podatkowej.
Opodatkowane są natomiast na koniec okresu oszczędzania, a więc przy wypłacie. Zapłacić wtedy trzeba 10 proc. podatku zryczałtowanego.
Czym jest IKE?
IKE, czyli Indywidualne Konto Emerytalne to dobrowolna forma oszczędzania na emeryturę, która pozwala wpłacać zainteresowanym pieniądze na indywidualne konto, z przeznaczeniem ich wypłaty po osiągnięciu 60 roku życia (lub 55 w przypadku wcześniejszego nabycia uprawnień emerytalnych). Pieniądze na IKE, podobnie jak te na IKZE są indywidualne i dziedziczne, a także podlegają zwolnieniu od podatku od zysków kapitałowych.
Jakie są różnice między IKZE a IKE?
Pomimo że IKZE, jako powstałe później, oparte jest w dużej mierze na rozwiązaniach znanych z IKE, to ma jednak kilka zauważalnych różnic dotyczących przede wszystkim sposobu opodatkowania oraz limitów wpłat.
Limity możliwych do wpłacenia kwot w trakcie roku kalendarzowego na IKZE i IKE są bowiem całkowicie różne. Obydwie wynikają jednak z Ustawy o indywidualnych kontach emerytalnych oraz indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego i wynoszą kolejno:
-
Dla IKE: 3-krotność kwoty odpowiadającej przeciętnemu prognozowanemu wynagrodzeniu miesięcznemu w gospodarce narodowej na dany rok;
-
Dla IKZE:
- 1,2-krotność kwoty przeciętnego, prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok (dla osób nieprowadzących działalności gospodarczej) oraz
- 1,8-krotność tego samego prognozowanego wynagrodzenia (dla przedsiębiorców).
Dla IKE sumaryczny limit całorocznych wpłat jest więc nieco wyższy. W 2022 r. limit ten wynosił: 17 766 zł, natomiast w 2023 r.: 20 805 zł.
W IKZE, pomimo że maksymalne limity wpłat są niższe (w 2022 r. wynosiły kolejno: 7 106,40 zł oraz 10 659,60 zł, a w roku 2023 r.: 8 322 zł oraz 12 483 zł), to pozwalają na uzyskanie ulgi podatkowej.
Wpłat na IKE, w przeciwieństwie do tych na IKZE, nie można bowiem w żaden sposób odliczyć od dochodu, a co za tym idzie obniżyć podatku dochodowego za dany rok.
W przypadku pieniędzy na IKE znika natomiast, konieczny do zapłacenia przy IKZE podatek na końcu okresu oszczędzania. Przy Indywidualnym Koncie Emerytalnym nie ma więc nie tylko „podatku Belki” (czyli podatku od zysków kapitałowych), ale także 10 proc. podatku zryczałtowanego płaconego przy wypłacie.
W przypadku IKE i IKZE różne są także granice wieków, do których pieniądze mają być oszczędzane. Pomimo że i tu i tu możliwe jest wypłacenie środków wcześniej, to celem jest oszczędzanie na emeryturę. W IKE cel ten ustanowiony jest na 60 rok życia (lub 55 jeżeli uprawnienia emerytalne zostaną nabyte wcześniej) a w IKZE na 65. Granice te są o tyle istotne, że dopiero doczekanie do nich pozwala uzyskać pełne zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych.
Pomimo że zarówno w IKZE, jak i IKE jest możliwość wypłaty środków przed osiągnięciem założonego wieku, to w obydwu przypadkach jest to możliwe w różnym zakresie i wywoła różne skutki. Z IKZE możemy wypłacić tym samym tylko całość zaoszczędzonych środków. W roku, w którym zdecydujemy się na taki ruch, wypłacone pieniądze doliczone zostaną nam do osiągniętego w tym roku dochodu, a co za tym idzie, będziemy musieli je odpowiednio opodatkować (jeżeli więc wcześniej na IKZE udało nam się zgromadzić większą kwotę pieniędzy, to prawdopodobnie będziemy musieli zapłacić podatek w wysokości 32 proc.). Z IKE natomiast wypłacić możemy zarówno całość zgromadzonych środków, jak i tylko ich część. Będzie się to wiązało z koniecznością zapłaty od tej kwoty podatku od zysków kapitałowych, a więc „podatku Belki”. Wycofane środki nie będą jednak stanowiły dla nas dochodu na gruncie ustawy o podatku dochodowym.
Mimo że środki gromadzone na IKE i IKZE są dziedziczne i pomimo że i tu i tu nie ma konieczności uiszczania przez spadkobierców podatku od spadków i darowizn, to tylko w IKE transakcja ta nie będzie się wiązać z żadnym podatkiem. Spadkobierca środków z IKZE będzie musiał bowiem zapłacić 10-proc. podatek zryczałtowany od całości otrzymanej kwoty.
IKE i IKZE jako dobra komplementarne
Poza powyższymi różnicami sam sposób działania IKZE i IKE w zasadzie się jednak nie różni. Pieniądze wpłacane na IKZE, podobnie jak te na IKE, lokowane mogą być w przeróżny sposób. W zależności od posiadanej przez nas wiedzy na temat instrumentów finansowych oraz możliwego do przyjęcia stopnia ryzyka mogą to być: bezpieczne konta oszczędnościowe, fundusze inwestycyjne o różnych poziomach ryzyka, czy nawet rachunki maklerskie umożliwiające zakupy akcji i obligacji.
Warto też zaznaczyć, że wybór jednej formy oszczędzania na emeryturę nie przekreśla absolutnie skorzystania również z drugiej. Wręcz przeciwnie: IKE i IKZE traktowane powinny być jako dobra komplementarne, a więc wzajemnie się uzupełniające. W IKE, dzięki większym limitom możemy gromadzić większe ilości kapitału, od których nie zapłacimy żadnych podatków. IKZE pozwala nam natomiast skorzystać z corocznej ulgi podatkowej, która szczególnie cenna jest dla osób o wyższych dochodach.
Czytaj też:
ZUS: Prawie 1,3 mln L4 z powodu zaburzeń psychicznych i zachowania w 2022 r.Czytaj też:
Waloryzacja emerytur, ale nie tylko. Rekordzista dostanie więcej nawet o 4 tys. zł