Polacy zmieniają pracę jak rękawiczki. Nawet kilka razy w roku

Polacy zmieniają pracę jak rękawiczki. Nawet kilka razy w roku

W pracy
W pracy Źródło:Shutterstock
Co zrobić, aby co kilka miesięcy otrzymywać podwyżkę w pracy? To proste. Trzeba częściej zmieniać pracodawców — twierdzą młodzi pracownicy, którzy mają bogate CV. Zmieniają pracę, a po podpisaniu umowy z firmą, wysyłają swoje życiorysy do kolejnych pracodawców. Za każdym razem otrzymują wyższe wynagrodzenie oraz dodatkowe profity.

Pani Anna jest testerką oprogramowania w dużej warszawskiej korporacji IT. W ciągu dwóch lat kobieta cztery raz zmieniała pracodawcę. Dwa razy w ubiegłym roku, kolejny raz w styczniu tego, a ostatnio w połowie lipca, tuż po powrocie z dwutygodniowego wypoczynku. Jeszcze na dobre nie zdążyła wdrożyć się w firmowy projekt, gdy otrzymała kolejną ofertę pracy.

Kobieta zastanawia się, czy zostać w firmie, w której pracuje od kilku dni, czy wybrać kolejną. Zaznacza, że za każdym razem, gdy zmieniała pracodawcę, otrzymywała podwyżkę. Oprócz wyższego wynagrodzenia ważny dla niej jest stały rozwój zawodowy i praca zdalna. – Na korzyść obecnej firmy przemawia czterodniowy tydzień pracy. To wielki atut – mówi testerka oprogramowania.

Młodzi ludzie nie mają oporów przed częstymi zmianami pracy

Takich wahań przy zmianie pracy nie ma większość jej znajomych. Pan Marcin wkrótce rozpocznie trzecią pracę w tym roku. Do czerwca był zatrudniony na stanowisku montera automatycznych skrzyni biegów. W lipcu zmienił pracodawcę, został doradcą serwisowym. Teraz otrzymał propozycję pracy jako doradca operacyjny w firmie zajmującej się wynajmem i sprzedażą części do samochodów. Mężczyzna przyznaje, że skutecznym wabikiem do zmiany pracy było wyższe wynagrodzenie.

W czerwcu po podpisaniu umowy otrzymał 1 tys. zł netto więcej niż zarabiał w poprzedniej firmie. Kolejny nowy pracodawca oferuje dodatkowe 1,5 tys. zł i służbowe auto. – Dla mnie ta zmiana pracy to nie tylko zawodowy awans, ale i wynagrodzenie, jakiego oczekiwałem — mówi. – W ciągu kilku tygodni będę zarabiał 2,5 tys. zł netto więcej. Odpadają mi też koszty dojazdu do pracy. Poza tym otwierają się przede mną nowe perspektywy — dodaje.

Zmiany pracodawców to coś naturalnego. Wabikiem jest wyższa pensja

Pracownicy, szczególnie ludzie młodzi, przyznają, że częste zmiany pracy to dla nich coś naturalnego. W mediach społecznościowych są zamknięte grupy, gdzie jedni internauci podpowiadają innym, co i jak robić, by jeszcze więcej zarabiać, czy szybciej awansować. „Nie wahaj się, tylko zmieniaj tę pracę na inną” — przekonuje programistka Aneta, zastanawiającą się nad zmianą pracy, inną internautkę. Podpowiada także, jaką kwotę powinna powiedzieć na rozmowie kwalifikacyjnej. Sama przyznaje, że w ostatnich trzech latach, aż pięć razy zmieniała kolejnych pracodawców i za każdym razem znacznie zyskiwała finansowo.

Zdaniem części internautów na tym jednak nie koniec. Wielu z nich przekonuje, by nie kończyć rekrutacji na otrzymaniu pracy. – Podpisujesz umowę, rozpoczynasz pracę i wysyłasz kolejne CV do innych firm. „Potencjalnym pracodawcom stawiasz warunek: podajesz kwotę, od jakiej zaczynasz negocjować wynagrodzenie” — dodaje kolejny forumowicz, opisując swoje metody działania.

Job hoppers odmieniają rynek pracy. „Biorą to, co oferuje im rynek”

Faktycznie obserwujemy taki trend od kilku lat. Takie osoby określa się mianem job hoppers — mówi Mateusz Żydek, rzecznik prasowy firmy Randstad w rozmowie z Wprost.pl. – Takie zachowania wynikają m.in. z dojrzałości polskiego rynku pracy. Odeszliśmy od modeli znanych z okresu PRL-u, gdy raz podjęta praca po studiach stawała się tą na całe życie. Teraz pracownicy poszukują szans rozwoju zawodowego, awansu, lepszych warunków zatrudnienia, bo rynek im to dzisiaj może zaoferować. Dlatego gdy aktualny pracodawca nie spełnia ich oczekiwań, pracownicy poszukują nowych perspektyw — opowiada.

Jego zdaniem zjawisko przybierze na sile jesienią, gdy tylko na rynku pojawi się jeszcze więcej ofert pracy. Eksperci nie mają wątpliwości. Wśród najczęstszych przyczyn zmiany pracodawcy dominuje tradycyjnie poziom wynagrodzenia. – Znaczenie tego czynnika jeszcze bardziej wzmocniło się, teraz gdy odczuwalne są rosnące koszty życia — twierdzą zgodnie. Do niedawna równie ważnym czynnikiem były kwestie rozwoju zawodowego, rozumianego jako podnoszenie kwalifikacji, ale także awans.

Młodzi nie obawiają się ryzyka związanego ze zmianą pracy

Z badań firmy Randstad wynika, że ruch na stanowiskach wewnątrz firm jest mniejszy niż ruch pomiędzy pracodawcami. – A to pokazuje, że firmy często nie są w stanie w porę zareagować na potrzebę awansu odczuwaną przez pracownika. Często obserwujemy na polskim rynku pracy sytuację, w której awans jest nierozłącznie związany ze zmianą pracodawcy — mówi Mateusz Żydek.

Częste zmiany zatrudnienia, szczególnie w większych aglomeracjach, tam, gdzie ofert pracy jest więcej, wynikają też z rosnącej umiejętności oceny, czy w danym miejscu pracy czujemy się dobrze, czy rzeczywista kultura organizacyjna w firmie odzwierciedla to, co zapowiadali rekruterzy. – Gdy tak nie jest, jesteśmy bardziej skłonni poszukiwać nowego miejsca, bo nie czujemy związanego z tym dużego ryzyka — zaznaczają eksperci od rynku pracy.

Niski poziom bezrobocia pozwala na częste zmiany pracy

Sprzyja temu niski poziom bezrobocia, ale także fakt, że pracownicy mają świeże doświadczenia rekrutacyjne i nie chcą rezygnować z pracy w innej firmie, która może zaoferować bardziej obiecujące warunki. „Naturalne jest natomiast to, że to ludzie młodsi częściej zmieniają pracodawcę” — przyznają specjaliści od rynku pracy.

Według badania Randstad, w ostatnim czasie odsetek takich osób wyniósł 26 proc. w grupie 18-29 lat wobec 20 proc. dla ogółu populacji pracowników. — Młodzi ludzie są bardziej skłonni traktować te pierwsze tygodnie w nowym miejscu pracy jako egzamin dla siebie i dla pracodawcy — wynika z raportu. Sprawdzają, czy odnajdą się w tym miejscu pracy, czy odpowiada ono ich oczekiwaniom oraz, czy będą zajmować się w tej firmie tym, co chcą robić.

Częste zmiany pracy to faza odkrywania i poszukiwana pomysłu na życie

W podobnym tonie wypowiada się Marta Buka, lider zespołu usług biznesowych w firmie Cpl Poland, globalnym dostawcy innowacyjnych rozwiązań rekrutacyjnych. – Polacy nie boją się szukać lepszego miejsca do pracy, lepszych warunków finansowych, czy możliwości rozwoju. Kryzys powoduje jedynie, że przed podjęciem ostatecznej decyzji, dokonują głębszej analizy oferty i danej firmy — mówi.

Pracownicy chętnie uczestniczą w procesie rekrutacji, ponieważ wiąże się on wyłącznie z zaangażowaniem ich czasu, a efekty mogą pozytywnie zaskoczyć — opowiada. Jej zdaniem obecnie na decyzję o zmianie pracodawcy oprócz wynagrodzenia ma wpływ również pozycja i opinia o firmie, a także atmosfera i dodatkowe możliwości rozwoju, czy atrakcyjne benefity. – Jeśli propozycja pracy nie spełnia oczekiwań kandydata, zrezygnuje z niej i poczeka na inną ofertę lub wynegocjuje u swojego obecnego pracodawcy lepsze warunki zatrudnienia, czyli tzw. kontrofertę — dodaje Marta Buka.

Zdaniem Marty Kobierskiej transformacja pokoleniowa niesie za sobą wiele zmian, które w dużej mierze dotyczą rynku pracy. – Faza „odkrywania” oraz poszukiwania pomysłu na życie trwa coraz dłużej i tak naprawdę dopiero około 30-stki młodzi ludzie są w stanie jasno określić, w jakich obszarach posiadają kompetencje i chcą się dalej rozwijać. Eksplorowanie różnych miejsc pracy pozwala im zdobyć wszechstronne doświadczenie oraz sprawdzić, w jakim środowisku mogą spełniać się zawodowo — twierdzi ekspertka z Cpl Poland.

Czytaj też:
Praca dla platform wystawiających recepty jest szkodliwa dla pacjentów. NIL apeluje do lekarzy
Czytaj też:
CD Projekt ogłasza zwolnienia grupowe. Twórca Wiedźmina pożegna 9 proc. zespołu