Zatrzymano oszukujących „na wnuczka”. 88-latkowi straconych nerwów to nie zwróci

Zatrzymano oszukujących „na wnuczka”. 88-latkowi straconych nerwów to nie zwróci

Zatrzymanie oszusta
Zatrzymanie oszusta Źródło: Materiały prasowe / KPP Białystok
Cyberprzestępcy, aby wyłudzić pieniądze, bardzo często wykorzystują popularne portale społecznościowe oraz komunikatory. Włamując się na konta społecznościowe, podszywają się pod ich właścicieli i wysyłają znajomym wiadomości z prośbą o kody BLIK.

Podszywanie się pod znajomych na portalu społecznościowym, czy komunikatorze jest jedną z metod działania oszustów, którzy chcą w ten sposób wyłudzić pieniądze. Kilka dni temu do kolneńskich policjantów zgłosił się 19-latek, który w ten sposób stracił pieniądze.

Oszustwo „na BLIK”

Mężczyzna powiedział mundurowym, że na jednym z komunikatorów napisał do niego jego szwagier i poprosił o pożyczkę. 19-latek myśląc, że pomaga szwagrowi wygenerował kod BLIK, który mu przesłał i zatwierdził. Wtedy oszust jeszcze dwukrotnie poprosił o ponowne wygenerowanie kodu BLIK, bo wcześniejsze przelewy nie dotarły. Po tym 19-latek zorientował się, że padł ofiarą oszustów. Niestety stracił 2400 złotych.

„Często stosowaną przez oszustów metodą jest podszywanie się pod znajomych na portalach społecznościowych i zwracanie się z prośbą o pilną pożyczkę. Przestępcy proponują łatwy sposób przelania gotówki poprzez wygenerowanie numeru kodu BLIK w systemie płatności elektronicznej. Przekazany kod wystarczy, by sprawca mógł natychmiast wypłacić pieniądze. Bądźmy czujni i nie dajmy się zwieść pozorom” – ostrzega KPP Kolno.

Oszustwo „na wnuczka”. Tym razem udało się ująć sprawców

Stary, dobry sposób, czyli metoda „na wnuczka”, też ma się dobrze. Policjanci z białostockiej komendy zatrzymali w Warszawie kobietę i mężczyznę, którzy na początku lipca odebrali od mieszkańca powiatu białostockiego 25 tysięcy złotych. Pieniądze miały być przeznaczone na kaucję, żeby córka seniora nie poszła do więzienia. Para usłyszała zarzut oszustwa i oboje trafili do aresztu.

Jak do tego wszystkiego doszło? Na początku lipca do 88-latka zadzwoniła kobieta, która podszyła się pod jego córkę. Powiedziała, że spowodowała wypadek i potrzebuje pieniędzy na kaucję, żeby nie pójść do więzienia. Po chwili do rozmowy włączył się mężczyzna. Mówił, że jest policjantem i zaczął wypytywać seniora o posiadane w domu oszczędności. Gdy odpowiedział, że ma w domu 25 tysięcy złotych, dzwoniący poinformował go, że przyjedzie przedstawiciel, który odbierze pieniądze.

88-latek przekazał oszczędności mężczyźnie, który do niego przyjechał. Dopiero następnego dnia po rozmowie z córką zorientował się, że został oszukany. Pracujący nad sprawą kryminalni z białostockiej komendy, którzy zwalczają przestępczość przeciwko mieniu ustalili tożsamość mężczyzny, który odebrał pieniądze. Okazał się nim 29-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Śledczy ustalili również, że razem z nim na Podlasie przyjechała kobieta. 39-latka czekała wówczas na swojego wspólnika w samochodzie. Oboje zostali zatrzymani w Warszawie. Usłyszeli zarzut oszustwa i decyzją sądu trafili na 3 miesiące do aresztu. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Do ujęcia sprawców dochodzi bardzo rzadko, bo oszuści bardzo starannie planują swoje działania.

Czytaj też:
Już 300 fałszywych stron oferuje bilety na igrzyska. Francuskie służby ostrzegają
Czytaj też:
Ta cecha czyni cię bardziej podatnym na atak cyberoszustów. Jedno kliknięcie wystarczy, by paść ofiarą przestępców

Źródło: Wprost