W pierwszej połowie roku ZUS przeprowadził 260,8 tys. kontroli dotyczących prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego. W 18,6 tys. spraw stwierdził nieprawidłowości i wydał decyzję wstrzymującą dalszą wypłatę zasiłków chorobowych. Zakład zaoszczędził w ten sposób 23,9 mln zł prawie 117,5 mln zł (tyle wynosi łącznie kwota obniżonych i cofniętych świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia społecznego). Ustalił to dziennik „Fakt” po zapoznaniu się z raportem z kontroli.
Odmowa obsłużenia to za mało
Osoby, które uważają, że cofnięcie nastąpiło bezzasadnie, mogą odwołać się do sądu. Ocenia on, czy ZUS miał prawo wstrzymać wypłatę zasiłku i zobowiązać ubezpieczonego do zwrotu wypłaconej już kwoty. Zadaniem sądu jest ocena, czy urzędnicy słusznie zarzucili ubezpieczonemu nieprawidłowe wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego.
Warto walczyć o swoje racje, bo sądy często stają po stronie ubezpieczonych i dowodzą, że urzędnicy byli nadgorliwi – albo po prostu niesprawiedliwi.
Tak było w sprawie z Torunia, którą opisała „Gazeta Pomorska”. Kontrolerzy ZUS odwiedzili siedzibę firmy, której właścicielka przebywała na zwolnieniu. Siedziba znajdowała się w pomieszczeniu przylegającym do domu, w którym mieszka kobieta.
Działający incognito urzędnicy nie zwrócili uwagi na to, że na drzwiach wisiała tabliczka informująca o tym, że biuro jest nieczynne. Weszli do środka pomimo próśb o opuszczenie lokalu i udając klientów, zażądali obsłużenia. Właścicielka odmówiła, ale do tryumfu kontrolerom wystarczył fakt, że zobaczyli, że przebywająca na zwolnieniu kobieta siedziała przy laptopie w miejscu, w którym zwyczajowo obsługuje klientów.
ZUS przegrał w sądzie
Opisali okoliczności sprawy, w efekcie czego Zakład odebrał kobiecie cały zasiłek chorobowy. Strata bolesna, bo po urazie barku poszła na ponad trzymiesięczne zwolnienie. Odwołała się do sądu i wyjaśniła, że nie wykonywała obowiązków służbowych, a jedynie weszła na firmowe konto, by sprawdzić, czy przelew do urzędu skarbowego został prawidłowo wysłany.
Sąd pracy w Toruniu stwierdził, że kobieta nie złamała zasad prawidłowego wykorzystywania L4. „Operacje na rachunku i zestawienie należności ubezpieczona wykonywała z reguły w sobotę. Nie były to czynności obciążające: trwały kilka minut” – podkreślił sąd.
Przedsiębiorczyni odzyskała prawo do zasiłku chorobowego. ZUS ma także zwrócić koszty postępowania sądowego wraz z ustawowymi odsetkami.
Czytaj też:
Regeneracja ponad wszystko? Rzecznik ZUS wyjaśnia, czy na zwolnieniu od psychiatry można wyjechać na urlopCzytaj też:
Czy na zwolnieniu lekarskim można jechać za granicę?