Bezpłatna karta miejska? Alarmujące szczegóły

Bezpłatna karta miejska? Alarmujące szczegóły

Stacja warszawskiego metra
Stacja warszawskiego metra Źródło: Fotolia / arway
Uwaga na rzekomo bezpłatne karty uprawniające do jeżdżenia po Warszawie. ZTM nie ma nic wspólnego z tą akcją, a Wy ryzykujecie bardzo wiele.

Bezpłatna karta miejsca umożliwiająca korzystanie z transportu miejskiego w aglomeracji warszawskiej? Oferta nie do pogardzenia, więc kto pierwszy, ten lepszy. Ale uwaga: to zbyt atrakcyjne, by było prawdziwe. Profil Karta Transportowa Warszawa, który znajdziecie na Facebooku, to próba oszustwa. Działa ono bardzo prosto.

Karta Transportowa Warszawa to oszustwo

Trzeba wejść na stronę i wziąć udział w prostym konkursie: odpowiedzieć na 3 pytania dotyczące tego, czy korzystacie z transportu miejskiego w Warszawie, a następnie kliknąć w jedno z kilku wyświetlających się na ekranie pudełek. W części z nich została ukryta nagroda.

Jak łatwo zgadnąć: tego konkursu nie da się nie wygrać, więc dostajecie gratulacje z powodu wygrania karty, którą otrzymacie po tym, jak podacie swoje dane osobowe i zapłacicie za wysyłkę. To rewiry internetu, w które nie miałam odwagi się zapuszczać, więc nie doszłam do tego etapu i Was również uczulam, by tego nie robić. Podawanie danych osobowych na przypadkowych stronach to zawsze proszenie się o kłopoty, bo nie wiecie, w jaki sposób oszuści wykorzystają te dane. A przesłanych pieniędzy nigdy nie zobaczycie z powrotem – podobnie jak karty.

Ktoś powie, że oferta wygląda wiarygodnie, bo na facebookowym profilu znajdują się opinie zadowolonych warszawiaków, którzy taką kartę wygrali. Wystarczy szybki rzut oka na obcobrzmiące nazwiska rzekomych wygranych, by mieć pewność, że to jakieś kupione, a więc zupełnie niewiarygodne profile.

Uwaga, oszustwo

Oszustwa zdarzają się na co dzień

O oszustwach, które „technicznie” wcale nie są trudne, za to okazują się bardzo skuteczne, piszemy regularnie. Tu ostrzegamy przed nadmiernym zaufaniem wobec kupujących na platformach sprzedażowych: oszuści uwielbiają blika. Tu z kolei opisaliśmy historię człowieka, który przekonywał emerytów, że przeprowadzi konserwację okien, pobierał za to kilkaset złotych, a efekt był daleki od oczekiwań. W tym tekście piszemy, jak może się skończyć płacenie cudzą kartą – nawet jeśli nie została skradziona, a znaleziona.

Uwaga, to oszustwo
Źródło: Wprost