Te same pieniądze, a mieszkanie mniejsze o 11 m kw. Co się dzieje?

Te same pieniądze, a mieszkanie mniejsze o 11 m kw. Co się dzieje?

Budowa bloku
Budowa bloku Źródło: Pixabay
Za 700 tys. zł można dziś kupić mieszkanie mniejsze aż o 11 m² niż jeszcze rok temu – podają eksperci Extradom.pl w raporcie pt. „Jakie czynniki kształtują rynek domów i mieszkań w Polsce”.

Raport uwzględnia dane dotyczące inflacji i bada wpływ minimalnego wynagrodzenia na koszty budowy domów i mieszkań. Znajdziemy tu też analizę trendów i obliczenia, które wprost pokazują, że czekanie na niższe stopy procentowe się nie opłaca.

Mniejsze mieszkanie, ta sama cena

Biorąc pod uwagę dane z II kwartału 2023 i II kwartału 2024, zauważalna jest drastyczna różnica w dostępnych powierzchniach mieszkań. W sześciu największych miastach Polski (z wyłączeniem Warszawy) mieszkanie za 700 tys. złotych w 2023 roku miało około 65,0 m². Rok później za tę samą kwotę można kupić mieszkanie o powierzchni jedynie 53,8 m². To aż 11,2 m² mniej, co oznacza, że potencjalni nabywcy muszą zrezygnować z dodatkowej sypialni lub przestronnej łazienki z garderobą. Paradoksalnie deweloperzy nadal notują rekordowe zyski.

„Wzrost cen na rynku nieruchomości nie ominął również rynku wtórnego. W szczególności atrakcyjne okazały się mieszkania w starszych, dobrze zaprojektowanych osiedlach w dogodnych lokalizacjach. W wielu przypadkach ceny za metr kwadratowy na takich osiedlach przewyższały nawet ceny nowych mieszkań w mniej prestiżowych lokalizacjach” – czytamy.

A może wynajem?

Choć wynajem nadal jest jedną z opcji dla osób, które nie mogą (lub nie chcą) zdecydować się na zakup mieszkania, to jego koszty są na tyle wysokie, że dla wielu inwestorów staje się to utrudnieniem w budowaniu własnego kapitału. Koszty wynajmu w Polsce utrzymują się na wysokim poziomie, a największe wzrosty w ostatnim roku odnotowano w Kielcach (8,3%), za to Łódź może pochwalić się największym spadkiem cen wynajmu (-5,2%).

Rosnące koszty wynajmu to nie jedyne wyzwanie, z jakim muszą zmierzyć się osoby decydujące się na tę formę zamieszkania. W kontekście niskich prognoz emerytalnych, gdzie raporty ZUS mówią o przyszłych świadczeniach wynoszących zaledwie 25-30% obecnego wynagrodzenia, wynajem mieszkania w długoterminowej perspektywie może okazać się bardzo ryzykowny. Inwestycja we własne mieszkanie wydaje się więc rozsądniejszym wyborem, jeśli chcemy zabezpieczyć swoją przyszłość.

Ceny domów też będą rosnąć

Znaczący wzrost cen mieszkań powoduje, że w podobny sposób rosnąć będą ceny domów. Widać jednak, że w przypadku budowy domu dzieje się to z opóźnieniem.

Łatwiejsza procedura zakupu mieszkania sprawia, że chętnych na budowę domu jest mniej, a to oznacza, że domy wciąż są bardziej atrakcyjne cenowo. Koszty budowy domu, w zależności od regionu, wzrosły w ostatnich latach od 9,5% w warmińsko-mazurskim, 4,92% w mazowieckim i 5,54% Małopolsce do 2,96% na Śląsku. Dla domów jednorodzinnych podwyżki cen są zbliżone do wartości inflacji. W tym samym okresie ceny mieszkań zanotowały nawet 20% wzrost! To pokazuje, że przy ograniczonych środkach budowa domu jednorodzinnego jest w tej chwili bardziej efektywną kosztowo inwestycją niż zakup mieszkania.

– Dziś stosunkowo łatwo da się kupić materiały czy znaleźć ekipę budowlaną z doświadczeniem i kwalifikacjami, która oferuje swoje usługi w konkurencyjnych cenach. Jednak ten pozytywny trend już też się kończy. Raporty Grupy PSB pokazują, że ceny materiałów budowlanych zaczynają rosnąć, a kiedy starsi fachowcy odchodzą z zawodu – mówi Wojciech Rynkowski z Extradom.pl.

Wzrost kosztów budowy domu o 5-10% może wydawać się niewielki w porównaniu do tego, o ile wzrosły ceny mieszkań. Jednak biorąc pod uwagę koszt całej inwestycji to duża różnica – w przypadku 600 tys. zł będzie to odpowiednio 30 i 60 tys. zł. Jeśli dodamy do tego wzrost cen działek, to staje się oczywiste, że nie warto dłużej odwlekać decyzji o budowie.

Czytaj też:
Ceny nieruchomości. Tak działa ta słynna niewidzialna ręka rynku
Czytaj też:
Białystok rozdał klucze do mieszkań komunalnych. Internauci pytają, dlaczego to nie samotne matki

Opracowała:
Źródło: Wprost