Nad Wisłę węgiel trafia z Donbasu dzięki spółce Doncoaltrade, której siedziba znajduje się w Katowicach. Jej prezesem jest Ołeksandr Melnyczuk – były wiceminister paliw, energetyki oraz przemysłu węglowego w Ługańskiej Republice Ludowej. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna” na liście udziałowców jest także kilka innych powiązanych z dawnymi rządami ukraińskimi.
Antracyt spod Ługańska transportuje się w stronę Rosji, a jego cena na granicy wynosi tylko 22 dolary Gdy trafia na granicę Polską należy za niego zapłacić siedem razy więcej. Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, Rosjanie traktują towar jako import z Ukrainy, ponieważ firma, która go wywozi, formalnie zarejestrowana jest w Kijowie. Z kolei Ukraina uważa to za przemyt, gdyż nie ma kontroli nad granicą oraz eksportem z Ługańska.
Nie wiadomo, jaki procent wydobycia przekracza granicę Unii, ponieważ Wspólnota zakazuje tylko sprowadzania surowców z terenu Krymu.