Naukowcy z SGGW w Warszawie przedstawili niecodzienny pomysł na maseczkę ochronną. Zamiast standardowego, wymiennego filtra, czy specjalnych materiałów proponują zastosowanie... mieszanki roślin. Rozwiązanie przedstawili prof. Mohamed Hazem Kalaji specjalista w zakresie procesu fotosyntezy oraz dr inż. Jacek Mojski, specjalista od wertykalnej uprawy roślin. Od kilku lat specjalizują się oni w zastosowaniu roślin do celów oczyszczania powietrza w miastach. Ich wiedza i rozwiązania, które miały pomagać w ochronie przed smogiem, teraz mogą się przydać do walki z COVID-19.
Zatrzymać wirusa
Celem specjalnej mieszanki roślin, z której powstaje filtr, jest zatrzymanie wirusa, który potencjalnie mógłby się wydostawać z dróg oddechowych noszącego. Bowiem to właśnie tak, jak od dawna podkreśla minister Łukasz Szumowski, działają maski. Nie mają one na celu ochrony noszącego, a osób, które mógłby on, często nieświadomie, zarazić.
"Wstępne przeprowadzone testy laboratoryjne bazujące na długoletnim doświadczeniu z zagranicznym partnerem, wykazały skuteczność tego filtra w przypadku wirusa grypy w 100 proc. Obecnie, w związku z zaistniałą światową pandemią, naukowcy rozpoczęli badania w kierunku możliwości zatrzymania wirusa SARS-CoV-2 przez opracowany przez nich filtr. Wirus wywołujący chorobę COVID-19 ma podobne wymiary do wirusa grypy" - czytamy w komunikacie SGGW.
Zaletami maseczki ma być możliwość wielokrotnego użycia, łatwość mycia i to, że po prostu jest bardzo lekka i tania w produkcji.