Plan gry został ustalony: gołębie sygnały zmian w strategii Fed będą idealnym argumentem za wznowieniem deprecjacji USD, a brak takowych może prowadzić do okresowego upłynniania krótkich pozycji w dolarze. Generalny trend nie odmieni się, gdyż Fed nie zacznie nagle być jastrzębi, ale przy ryzyku niespełnienia oczekiwań przez Powella, dolarowe niedźwiedzie nie będą teraz angażowały się w budowanie nowych pozycji. Niepewność nakazuje bierne wyczekiwanie.
Do tego dochodzą techniczne aspekty handlu. Płynność wakacyjna jest niska i nie wiadomo, jak dużo kapitału potrzeba, by pchnąć kurs w stronę czyhającego stop lossa, który rozkręci spiralę domykanych pozycji sprzedaży (tzw. short squeeze). EUR/USD został zamrożony ponad 1,18, tj. okrągłym poziomem, który mogły stać się ważnymi punktem odniesienia dla krótkoterminowych spekulantów. Jak jeszcze w piątek obrona kupujących została postawiona przed 1,1750, tak teraz bliżej końca miesiąca istnieje ryzyko wstrzymania zakupów do czasu „zresetowania” miesięcznej stopy zwrotu. Wątpliwości narosły też wokół powrotu wzrostów GBP/USD, szczególnie po tym, jak w piątek brutalnie zostało stłumione wymazywanie korekty spadkowej. Na rynku wciąż widoczne jest przekonanie o przewadze strony kupującej, ale aktualnie jest za słabe, by ignorować ryzyko przemówienia Powella.
Stagnacja dolara
Bardziej zagmatwana jest sytuacja USD/JPY, gdzie oprócz ugrzęźnięcia dolara w miejscu, swoje 3 groszy dokłada rynek obligacji skarbowych. Od początku tygodnia rentowności 10-latek USA podskoczyły o 8 pb do 0,71 proc. – znaczący ruch, który przypomina zawirowania z pierwszej połowy sierpnia, kiedy rajd rentowności doprowadził do załamania notowań złota, ale też odbił się na zmienności na FX. Na rynku długu dostrzegalna jest nerwowość z tego samego powodu, co na rynku walutowym – słowa Powella mogą zaważyć na perspektywach polityki stóp procentowych, a zatem i na kształcie krzywej dochodowości. A przy wyciszeniu innych czynników ryzyka, USD/JPY reaguje na to, co akurat ma pod ręką.
W całym tym odliczaniu do wystąpienia Powella wydaje się, że mało co będzie mogło zmącić rynkowy spokój. USD prawdopodobnie zignoruje dane o zamówieniach na dobra trwałe tak, jak wczoraj bez reakcji obeszło się przy odczytach sprzedaży nowych domów czy indeksu zaufania konsumentów. Proszę mnie źle nie zrozumieć – nie uważam, aby dane nie miały kompletnie znaczenia. Szczególnie niepokojące tąpnięcie indeksu nastrojów konsumentów (do 84,8 – najgorszy wynik od 2014 r.). To odliczanie godzin do przemówienia Powella odstawia na bok inne kwestie makroekonomiczne. Jednak dane wymagające zdyskontowania trafiają tylko do poczekalni i zostaną przypomniane, jak tylko USD wyjdzie z cienia Powella. Dane negatywne dla dolara, rentowności i problematyczne dla rynku akcji (choć kolejna informacja o szczepionkach może zagłuszyć rozterki Wall Street).