Resort zdrowia zakończył pracę nad ustawą refundacyjną. W związku z nowelizacją prawa pojawić mają się nowe maksymalne ceny leków. Oznacza to obniżki dla pacjentów, ale także kłopoty dla producentów preparatów, którzy zarabiać będą mniej. To na nich spocznie ciężar większej refundacji.
Branża farmaceutyczna jest przerażona
Jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna” producenci z branży farmaceutycznej biją na alarm, bo według ich wyliczeń polskie firmy nowelizacja prawa będzie kosztowała 320 mln zł. Z kolei wszystkie firmy, polskie i zagraniczne, aż 600 mln zł.
Projekt, który w tej chwili jest w konsultacjach w rządzie, zawiera wg periodyku pomysł tzw. korytarzy cenowych. Chodzi o maksymalną cenę leku, jaką mogliby ustalać producenci. Mieliby wybór: albo wycofać lek albo sprzedawać go bez dopłaty ze strony państwa (wówczas pacjent płaciłby 100 proc. jego ceny).
Tak, branża farmaceutyczna ma się czego obawiać
„DGP” cytuje Marcina Czecha, byłego wiceministra zdrowia: – Ceny są nadal wysokie. To rozwiązanie, które pozwoli te kwoty obniżyć. Polityk przyznaje, że „bez wątpienia uderzy [ono] w firmy farmaceutyczne”.
Co prawda korytarze cenowo miałyby być rekompensowane, np. poprzez ulgi podatkowe i ułatwienia refundacyjne, ale takie rekompensaty nie satysfakcjonują przedsiębiorców.
Czytaj też:
Badanie leku dla pacjentów z ciężką postacią COVID-19