Zakazano praktycznie, bo nie formalnie. Niemcy wciąż mogą wyjeżdżać do Polski na szybkie zakupy, ale muszą potem udać się na obowiązkową 10-dniową kwarantannę. A to praktycznie wyklucza zakupową turystykę. Taką decyzję, właśnie po to, żeby ową tradycyjną turystykę ukrócić, podjął berliński Senat.
Berlin dołączył do dwóch pozostałych landów
Decyzja idzie w sukurs już wcześniejszym postanowieniom przygranicznych landów. Brandenburgia i Meklemburgia-Pomorze Przednie zakazały małego ruchu granicznego (wyjazdów na mniej niż 24 godziny) kilka dni wcześniej. Jednak Berlin – ostatni z landów, z którego Niemcy mogliby szybko dotrzeć do Polski na zakupy – na to się nie zdecydował, czym zresztą naraził się na krytykę Brandenburgii. Teraz także stolica Niemiec wprowadziła zakaz.
Polacy nie sprzedadzą Niemcom fajerwerków i alkoholu?
Po co Niemcy przyjeżdżali do Polski przed świętami i Sylwestrem? Głównie po alkohol, papierosy i petardy. Alkohol i papierosy Niemcy kupowali w polskich sklepach i dyskontach. Z kolei fajerwerki na targach. Część z nich była w Niemczech zakazana, ale nasi sąsiedzi niewiele sobie z tych zakazów robili.
W tym roku nie zakupią potrzebnych towarów. Po pierwsze, z powodu zakazu. Po drugie, w samych Niemczech wprowadzono lockdown, nie można wychodzić z domu bez uzasadnienia. A handel i użycie fajerwerków zostało radykalnie ograniczone. Nie ma wątpliwości, że na zakazie stracą polscy przedsiębiorcy.
Czytaj też:
Nowe obostrzenia. Zakaz przemieszczania się w sylwestra. Jakie będą wyjątki?