GDDKiA chciałaby rozbudować autostradę A4 na zachód od Wrocławia – przez Legnicę do Krzyżowej. Na przeważającym odcinku droga ta pozbawiona jest pasów awaryjnych, a często dochodzi tam do kolizji. Analiza wykaże sposób przeprowadzenia rozbudowy, wstępnie zarezerwowano na ten cel 8,5 mld zł – informuje „Rzeczpospolita”.
Gazeta zapytała Adriana Furgalskiego, szefa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, czy taka inwestycja jest potrzebna. Przyznał, że w związku z rozwojem przede wszystkim ruchu pojazdów ciężarowych, jest to konieczne. Dodał przy tym, że rząd powinien wzmocnić rolę kolejowego transportu towarowego.
- Ruch towarów nadal będzie rosnąć, a poszerzanie dróg w nieskończoność nie ma sensu. Tymczasem w Polsce kolej towarowa się zwija. Pod względem pracy przewozowej jej udział w transporcie ładunków spadł w 2020 roku poniżej 10 proc. – powiedział Furgalski.
Kilometr autostrady nierówny kilometrowi w innym województwie
„DGP” zwrócił uwagę na jeszcze jedną zaskakującą pozycję na liście inwestycji. To dobudowanie trzeciego pasa na 337-km odcinku trasy A4 z Wrocławia do Tarnowa. Z projektu nowego programu budowy dróg wynika, że ma ono pochłonąć 27 mld zł. Gazeta porównuje to z planowanym kosztem budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma się zamknąć w 30 mld zł. Jak wytłumaczyć, że przebudowa odcinka A4 ma być niemal 7-krotnie droższa niż przebudowa na A1?
Ministerstwo Infrastruktury przekonuje, że nie należy porównywać kosztów budowy na płaskim Mazowszu i w województwie śląskim, gdzie nie dość, że teren jest pofałdowany, to jeszcze prace będą realizowane na obszarach występowania szkód górniczych.
Czytaj też:
Miały być oszczędności, wyszedł największy blamaż drogowy w XXI wieku