Ropa naftowa nadal za ponad 80 dolarów za baryłkę. Jest szansa na obniżki cen

Ropa naftowa nadal za ponad 80 dolarów za baryłkę. Jest szansa na obniżki cen

Platforma wiertnicza
Platforma wiertnicza Źródło:Shutterstock / Lukasz Z
W bieżącym tygodniu zmiany nastrojów inwestorów na rynku ropy naftowej nabrały tempa. W środę zarówno cena ropy naftowej WTI, jak i notowania ropy naftowej Brent, spadły o ponad 2 proc., niwelując zwyżki z wcześniejszych kilku sesji. 

Cena ropy naftowej WTI powróciła do okolic 81 USD za baryłkę, czyli do poziomu sprzed tygodnia. Z kolei cena ropy Brent porusza się już w rejonie 82 USD za baryłkę, czyli najniżej od dwóch tygodni.

Ceny ropy naftowej. Jest szansa na zniżki

O tym, że notowania ropy naftowej stają się coraz bardziej podatne na spadkową korektę, mówiło się już od wielu dni. Przyczyną tego stanu rzeczy była przede wszystkim struktura inwestorów na tym rynku: w ostatnich tygodniach zwyżkę napędzał już w dużym stopniu kapitał spekulacyjny, zwiększając długie pozycje na rynku ropy. Obecnie zamykanie tych pozycji jest w dużym stopniu przyczyną zniżek.

Impulsem do spadków cen stały się dane Departamentu Energii USA na temat zapasów ropy naftowej. Departament podał, że zapasy ropy naftowej w USA w poprzednim tygodniu wzrosły o prawie 4,3 mln baryłek, podczas gdy spodziewano się ich wzrostu o 1,6 mln baryłek. Tak duża i zaskakująca zwyżka zapasów przyćmiła pozostałe informacje, które już były lepsze: czyli te pokazujące spadki zapasów benzyny i destylatów.

Ropy jest więcej, niż planowano

Zaskakujący wzrost zapasów ropy naftowej nie zmienia jednak faktu, że utrzymują się one na dość niskim poziomie. Zapasy ropy naftowej w Cushing, słynnym hubie w amerykańskim stanie Oklahoma, znajdują się na najniższych poziomach od trzech lat. I na razie niewiele wskazuje na to, aby te zapasy zostały szybko odbudowane, ponieważ produkcja ropy naftowej w USA rośnie w dość powolnym tempie, zwłaszcza biorąc pod uwagę sezonowy wzrost popytu na surowce energetyczne w okresie zimowym.

Ceny ropy nadal istotnie reagują na sytuację związaną z globalnym kryzysem energetycznym. Co prawda kryzys ten nie dotyka Stanów Zjednoczonych w tak istotnym stopniu jak inne rejony świata, jednak i tak przekłada się na wysokie ceny surowców i energii elektrycznej.

Czytaj też:
Ropa najdroższa od 2014 roku i możliwe podniesienie stóp procentowych. Na rynkach nie ma nudy

Źródło: ISBnews / Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI