Coraz więcej ekspertów otwarcie uważa, że globalna gospodarka stoi u progu recesji. Podobnego zdania jest szef jednego z największych banków świata JP Morgan Chase. Jamie Dimon przemawiał przed amerykańską Komisją Finansów. Z jego wypowiedzi biła duża doza niepewności o najbliższą przyszłość. Szef banku ostrzegł polityków, że jeśli nie chcą zmagać się z ogromnym kryzysem, to muszą przygotować się na najgorsze.
– Jest niewielka szansa na miękkie lądowanie, ale też szansa na mocną recesję. Z powodu wojny w Ukrainie i niepewności, które ona powoduje dla łańcuchów dostaw żywności i rynku energii, jest szansa, że będzie gorzej. Myślę, że powinniście się przygotować na najgorsze, abyśmy byli przygotowani, jeśli faktycznie tak się stanie – powiedział na wysłuchaniu przed amerykańską Komisją Finansów prezes JPMorgan Chase Jamie Dimon.
Świat u progu recesji
W podobnych tonach dodatkowo używając bardzo nielubianego słowa na „s”, wypowiadał się David Malpass, szef Banku Światowego.
Bank Światowy uważa, że ze względu na uporczywą inflację, która jest obecnie największym wyzwaniem wielu rządów, globalna sytuacja będzie trudniejsza, niż przewidywano jeszcze w czerwcu. Wiele gospodarek może się zmagać ze stagflacją.
„Światowy wzrost bardzo maleje i zwolni jeszcze bardziej w miarę wpadania krajów w recesję. Niepokoi mnie, że ta tendencja utrzyma się dłużej z niszczącymi konsekwencjami długoterminowymi dla wschodzących rynków i krajów rozwijających się” – powiedział 19 września dla agencji AFP.
Czytaj też:
Czarne prognozy prezesa InPostu: Będziemy mierzyć się z gigantycznym kryzysem