Horizon Call of the Mountain to nie tylko pokaz możliwości PS VR2. Gra świetnie uzupełnia serię

Horizon Call of the Mountain to nie tylko pokaz możliwości PS VR2. Gra świetnie uzupełnia serię

W trakcie gry mamy możliwość ze znalezionych (i oczywiście podnoszonych ręcznie) elementów przygotować różne rodzaje strzał. Polega to na szybkim własnoręcznym złożeniu specjalnej strzały z efektem określonego żywiołu z dwóch, trzech elementów. „Własnoręcznie” składamy też kolejne narzędzia do wspinaczki według leżącej na wirtualnym stole „papierowej” instrukcji, w tym efektownie owijamy sznurkiem poszczególne ich elementy. Crafting został naprawdę ciekawie zrealizowany, aż szkoda, że jest go tak mało.

Horizon Call of the Mountain – zrzut ekranu z gry na gogle PS VR2

W grze podnosimy też wiele przydatnych elementów, których używamy, jak klucze, czy różnego rodzaju dźwignie i koła zębate oraz elementy kolekcjonerskie. Do leczenia służą nam zaś owoce, które jemy… przykładając je do ust, co uruchamia animację obgryzania danego jabłka czy gruszki.

W grze działa bardzo dobrze rozwinięta fizyka – znajdowane talerze i inne gliniane naczynia możemy podnosić i rzucać, co powoduje ich rozbicie. Możemy też tłuc je młotkiem, czy zrzucać ze skał. Możemy też podpalać pochodnie i oświetlać sobie nimi drogę, czy rzucać śnieżkami w gliniane naczynia. W kilku miejscach natrafimy też na pozostawione farby i pędzel, które pozwalają zupełnie dowolnie malować nam na skalnych ścianach.

Horizon Call of the Mountain – zrzut ekranu z gry na gogle PS VR2Horizon Call of the Mountain – zrzut ekranu z gry na gogle PS VR2

W grze znajdziemy też instrumenty muzyczne, z których możemy skorzystać – uderzać w gong czy bębny, grać na piszczałkach, potrząsać grzechotkami i tamburynami. Instrumenty pokazują też świetne możliwości dźwięku gogli – zależy, przy którym uchu potrząśniemy grzechotką, tam lepiej będziemy słyszeć jej dźwięk.

Jednym z osiągnięć, które możemy zdobyć, jest z kolei ułożenie kamieni w kopczyki odpowiedniej wysokości. To zadanie – wcale nie takie łatwe, gdy kamienie chwytamy naszymi rękami i musimy uważać, w którym momencie je puścić – najlepiej pokazuje nam działanie fizyki w grze.

Horizon Call of the Mountain – zrzut ekranu z gry na gogle PS VR2

Świetna grafika dzięki niezwykłej technologii

Zarówno wspinaczka, jak i wszystkie dodatkowe aktywności potrafią fizycznie zmęczyć. Dodatkowo nawet gracze przyzwyczajeni do wirtualnej rzeczywistości mogą poczuć mdłości podczas przemierzania świata Horizon Call of the Mountain. Spowodowało to, że pierwsze sesje z grą musiałem ograniczyć do kilkudziesięciu minut. Na szczęście po pewnym czasie mój organizm przyzwyczaił się do nienaturalnej dla niego sytuacji.

Dodatkowo w grze zawarto naprawdę dużo opcji, które pomagają radzić sobie z objawami choroby symulatorowej. Bardzo dużo pomaga ustawienie obracania postaci (w ramach swobodnej eksploracji nie wystarczy samo rozglądanie się po świecie za pomocą ruchów głowy) nie w sposób płynny, a skokowy, czy zwiększenie ograniczającej nasze pole widzenia winiety.

Sama gra wygląda fenomenalnie. To z pewnością jedna z najładniejszych gier VR, w które możemy zagrać. Jednak nie wszystko jest idealne – niektóre tekstury skał są zadziwiająco płaskie, co jest widoczne podczas wspinaczki, kiedy mamy je tuż przed oczami.

Żeby wygenerować tak dokładny obraz, gra korzysta też ze śledzenia wzroku i największą ostrość uzyskuje tam, gdzie akurat patrzymy. Przez to obraz po bokach jest niewyraźny (co widać na screenach). Czasem jednak ostrość potrafi się zgubić w trakcie gry.

Horizon Call of the Mountain – zrzut ekranu z gry na gogle PS VR2

Samo śledzenie wzroku wykorzystywane jest również do poruszania się po menu i wybierania opcji dialogowych w rozmowach z innymi postaciami. To naprawdę działa i to świetnie, umożliwiając o wiele wygodniejsze nawigowanie w grze.

Podsumowanie i ocena

Grając w nowego Horizona bawiłem się świetnie. Oprócz głównej fabuły, która zajmuje średnio 7-9 godzin, w grze możemy też odbyć „safari z maszynami”, czyli mało interaktywne doświadczenie, w którym po prostu płyniemy łodzią i podziwiamy walczące wokół nas bestie (dobre do pokazania znajomym, którzy pierwszy raz mają kontakt z VR-em) czy wykonywać dodatkowe wyzwania dotyczące strzelania z łuku i wspinaczki na czas.

Jako fan przygód Aloy uważam, że spin-off, chociaż w żadnym stopniu nie rewolucyjny fabularnie, w bardzo ciekawy sposób pogłębia naszą wiedzę o świecie gry i pozwala nam go poznać z zupełnie innej strony – zarówno jeśli chodzi o to, jak oglądamy i zwiedzamy świat, jak i wzbogaca go o perspektywę mieszkańca, który nie jest wyjątkowym wybrańcem.

Horizon Call of the Mountain – zrzut ekranu z gry na gogle PS VR2

Horizon Call of the Mountain to gra, którą powinien przejść każdy posiadacz PlayStation VR2, najlepiej jako pierwszą, bo w świetny sposób prezentuje możliwości konsoli. Jeśli oprócz posiadania PS VR2 jesteś dodatkowo fanką lub fanem przygód ze świata Horizon, to tym bardziej musisz zagrać w ten tytuł. To właśnie tego typu gry mogą sprawić, że wirtualna rzeczywistość stanie się czymś, co upowszechni wirtualną rzeczywistość wśród liczniejszego grona graczy.

Ocena: 8/10

Grę Horizon Call of the Mountain i gogle PlayStation VR2 do recenzji udostępniła nam firma PlayStation Polska.

Czytaj też:
Hogwarts Legacy okiem dwóch graczy, w tym „potteromaniaka”. Oceniamy głośną grę
Czytaj też:
UE przychylna Microsoftowi. Rekordowy zakup na rynku gier wraca na stół

Horizon Call of the Mountain – Launch Trailer | PS VR2 Games
Źródło: WPROST.pl