Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński przedstawił ocenę bieżącej sytuacji gospodarczej Polski. Comiesięczne wystąpienie po posiedzeniu decyzyjnym Rady Polityki Pieniężnej skomentował były premier i były prezes NBP Marek Belka.
– Inflacja na poziomie 13 proc., to ciągle galopujące ceny, których nie da się utrzymać w dłuższym okresie i podminowujące wzrost gospodarczy. Oczywiście bardzo się cieszę, że to 13, a nie 18 proc. – powiedział na antenie Polsat News prof. Marek Belka, były premier, były szef Narodowego Banku Polskiego, a obecnie eurodeputowany.
Inflacja ma już źródła wewnętrzne
Był szef Narodowego Banku Polskiego, a co za tym idzie, także przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej przyznał, że należy także zwrócić uwagę na fakt, że inflacja jest obecnie kreowana głównie wewnętrznie. Uważa tak, gdyż na świecie spadają już nie tylko ceny nośników energii, ale także żywności.
– Oznacza to też, że jeśli jakiś wpływ pandemii i wojny istniał, to on już wygasa. Obecny poziom to inflacja wyhodowana naszymi rękami – powiedział także.
Kiedy pierwsza obniżka stóp procentowych?
Były szef NBP został zapytany także o swoje prognozy dotyczące pierwszych obniżek stóp procentowych. Część ekonomistów uważa, że RPP zdecyduje się na to jeszcze przed wyborami, gdy inflacja spadnie poniżej 10 proc.
– Nie powinniśmy spodziewać się obniżek stóp procentowych jeszcze przez dłuższy czas. Inflacja na poziomie 10 proc., to nadal poziom zbyt wysoki – powiedział Marek Belka.
Kolejny spór o kopalnię Turów
Były premier odniósł się także do sprawy ponownego sporu o kopalnie węgla brunatnego w Turowie. Po raz kolejny staje się ona elementem sporu politycznego.
– To, co dzisiaj słyszymy wokół kopalni Turów, nosi piętno kampanii wyborczej. Trzeba mieć świadomość, że to temat ważny, ale trzeba też pamiętać, że produkcja elektrowni w Turowie, to 4,7 proc. energii w całym systemie. Gdybyśmy bardziej zdecydowanie wspierali funkcjonowanie OZE, to te wartości nie byłyby tak kluczowe – powiedział prof. Marek Belka.
Były premier pytany był o to, co czeka mieszkańców Turowa i okolicznych miejscowości, gdy jednak trzeba będzie zamknąć kopalnie, a co za tym idzie także elektrownię napędzaną węglem brunatnym.
– Tak samo zmieni się sytuacja mieszkańców Bełchatowa. Trzeba być realistą. Do 2044 roku wydobycie węgla brunatnego wydaje mi się wątpliwe. Oczywiście tam nie ma miejsca na gwałtowne zamknięcie – powiedział Marek Belka. – Mamy w perspektywie atom, mamy dużą przestrzeń na rozwój OZE. Ostatnie lata pokazały, że nasze oparcie na węglu przyniosło opłakane skutki. Odkładanie zakończenia wydobycia węgla na 2044 rok jest trochę kompromitujące dla Polski – dodał.
Czytaj też:
Glapiński do opozycji: To było niemądre od samego początkuCzytaj też:
Kopalnia Turów jednak przestanie działać? Sąd wstrzymuje decyzję środowiskową