Kopalnia Turów znów wraca jako temat gospodarczo-polityczny. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że dalsze eksploatowanie kopalni tworzy niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody w środowisku. Tym samym wstrzymał wykonywanie decyzji środowiskowej przedłużonej w lutym 2023 roku przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Skarga na decyzję ws. kopalni Turów
Decyzja sądu to odpowiedź na skargę, jaką jesienią 2022 roku złożyły m.in. Fundacja Frank Bold, Greenpeace i Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA.
– Od dawna ostrzegaliśmy, że brak dobrego planu na sprawiedliwą transformację regionu to przepis na katastrofę. Mamy postępujący kryzys klimatyczny, dlatego Turów, podobnie jak pozostałe, przestarzałe elektrownie węglowe powinny zostać wyłączone najpóźniej w 2030 roku. W zamian powinien powstać system oparty w dużej mierze na OZE i podnoszeniu efektywności energetycznej. Tymczasem rząd, wbrew trendom w energetyce i kosztom, jakie pociąga trwanie przy energii z węgla, za wszelką cenę walczy o przedłużanie agonii sektora opartego na spalaniu paliw kopalnych – powiedziała Anna Meres z Greenpeace.
Premier Mateusz Morawiecki pojedzie do Turowa
Na reakcję rządu nie trzeba było długo czekać, jak powiedział rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek, na miejsce już 7 czerwca uda się premier Mateusz Morawiecki.
– Będziemy na pewno walczyć i gwarantujemy jako rząd PiS, że na pewno tutaj nie ustąpimy. Już jutro do Turowa przyjedzie pan premier Mateusz Morawiecki. Będzie spotykał się z przedstawicielami pracowników. Turów na pewno nie pozostanie sam sobie. Będziemy walczyć o to, aby normalnie ta kopalnia, elektrownia mogła funkcjonować – powiedział w programie „Gość Wiadomości” TVP Info rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek.
Czytaj też:
Andrzej Duda o Turowie: Nie możemy zamknąć tej kopalni. Brak porozumienia pokazuje smutną rzeczywistość w relacjach z CzechamiCzytaj też:
Soboń: Kopalnia Turów nie zostanie zamknięta. Minister zdradził, ile by to kosztowało