W Portugalii nasila się kryzys mieszkaniowy. Kraj padł ofiarą własnej popularności: coraz więcej obcokrajowców kupuje tam mieszkania, zarówno na specjalnie dla nich budowanych osiedlach, jak i mieszkania z drugiej ręki położone w istniejących już budynkach. Niezależnie od wariantu powoduje to, że ceny nieruchomości w popularnych regionach rosną i stają się nieosiągalne dla przeciętnie zarabiających Portugalczyków. Przeciętne zarobki w Portugalii wynoszą około 1188 euro netto, co w przeliczeniu na polską walutę daje mniej więcej 5500 zł.
Ceny nieruchomości. W maju Portugalczycy wyszli na ulice
Im dalej od dużych miast i korporacji, tym zarobki są niższe. W usługach i turystyce, które dają pracę ogromnej liczbie Portugalczyków, zarobki są zbliżone do ustawowego minimum, które wynosi 760 euro. To więcej niż w Polsce, ale wciąż za mało, by przeciętnie zarabiający mogli konkurować w staraniach o nabycie mieszkania z kupującymi z Niemiec czy Holandii, którzy chcą mieć w Portugalii mieszkania wakacyjne albo z międzynarodowymi firmami, które kupują mieszkania z zamiarem wynajmowania ich turystom na krótki okres.
Portugalczycy od kilku lat narzekają, że nie stać ich na życie w godnych warunkach i albo współdzielą większe mieszkania – co jest akceptowalne, gdy jest się studentem, a później już stanowi duży problem, albo wracają do domów rodzinnych. BBC informuje, że średni czynsz w Lizbonie wynosi obecnie nieco ponad 2 tys. euro.
Na początku tego roku portugalski komik i aktywista Diogo Faro stał się jedną z twarzy ruchu tanich mieszkań, po tym, jak opublikował w mediach społecznościowych film o gwałtownie rosnących czynszach w Lizbonie. To jego aktywność w mediach społecznościowych wyzwoliła w Portugalczykach przekonanie, że nie wystarczy narzekać na wysokie ceny, ale trzeba stanowczo zażądać od polityków przepisów, które zaczną chronić obywateli, a nie tylko zachęcać obcokrajowców do kupowania mieszkań z basenami. W maju na ulice Lizbony wyszło 30 tys. demonstrantów, protesty odbyły się także w innych dużych miastach takich jakPorto i Braga. W kraju powstały programy wsparcia dla tych, których nie stać na pokrycie wysokich cen najmu. To jednak nie jest rozwiązanie systemowe.
Pustostany w Portugalii będą przymusowo wynajmowane potrzebującym
W środę portugalski parlament zatwierdził rządowy projekt ustawy o mieszkalnictwie – nazwanej przez media programem „Więcej mieszkań” – zobowiązujący posiadaczy pustych domów do ich wynajęcia. Zgodnie z projektem zatwierdzonym w marcu przez rząd Antonia Costy posiadacz mieszkania, które stało puste przez dwa lata, będzie musiał udostępnić je gminie, a ta zaoferuje je najemcom z listy potrzebujących.
Jeśli w ciągu 90 dni właściciel pustostanu nie złoży wymaganej deklaracji dotyczącej statusu nieruchomości, gmina wyznaczy termin rozpoczęcia tzw. wynajmu forsowanego i samodzielnie rozpocznie poszukiwanie lokatorów.
Nieruchomości w Portugalii. Czy dom wakacyjny to tez pustostan?
Ukłonem w stronę turystów jest wyłączenie z kategorii pustostanów domów letniskowych. Nowych lokatorów nie musza się ponadto spodziewać właściciele nieruchomości zlokalizowanych w interiorze. To rozwiązanie to z kolei ukłon w stronę mieszkańców biedniejszych gmin położonych w głębi kraju, który za pracą musieli opuścić swoje domy rodzinne i przenieść się do większych ośrodków
To nie koniec nowości. Wynajmujący nie będą mogli już swobodnie podnosić czynszu: jeśli umowa będzie zawierana w 2023 roku, to maksymalnie będą mogli podwyższyć go o 5,43 proc. wartości z 2022 r.
Czytaj też:
Turyści zrezygnują z urlopu w tym kraju? Wszystko przez zakwit glonówCzytaj też:
Słuchanie muzyki w tym miejscu grozi mandatem. Można zapłacić nawet 160 tys. złotych