Im bliżej końca roku, tym większe zainteresowanie kwestią cen prądu w kolejnym roku. Trzeba liczyć się z podwyżkami, co – jak zauważa serwis Bankier.pl – ma związek z "prezentem", jaki zostawił Polakom na odchodne rząd PiS. Mowa o podwyżce tzw. opłaty kogeneracyjnej. Wprowadzona w 2019 roku opłata jest jedną ze składowych cen prądu.
Ceny prądu w górę? Powodem opłata kogeneracyjna
Pod koniec zeszłego tygodnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało rozporządzenie, w którym podano, że stawka tzw. opłaty kogeneracyjnej wyniesie 6,18 zł za megawatogodzinę (MWh). Obecnie wynosi ona 4,96 zł za megawatogodzinę, co oznacza, że nastąpi podwyżka o ponad 1 zł.
Podwyżka może zaskakiwać, gdyż – jak przypomina portal – opublikowany we wrześniu projekt rozporządzenia zakładał, że cena pozostanie nie niezmienionym poziomie. Znalazło się tam następujące sformułowanie: „w celu ochrony odbiorców energii elektrycznej przed wzrostem rachunków za energię elektryczną podjęto działania w celu ustalenia poziomu stawki opłaty kogeneracyjnej na 2024 r. na takim poziomie, który nie będzie powodować wzrostu średniej ceny energii elektrycznej. Biorąc pod uwagę prognozowany stan środków na rachunku opłaty kogeneracyjnej na dzień 31 grudnia 2023 r. proponuje się ustalenie opłaty kogeneracyjnej na poziomie roku 2023 tj.: 4,96 zł/MWh (uwzględniając ulgi w opłacie kogeneracyjnej dla odbiorców energochłonnych)".
Na tym nie koniec podwyżek. Wraz z początkiem przyszłego roku wzrośnie jeszcze jedna z opłat będących częścią rachunków za prąd. To opłata mocowa, której wdrożenie jest rezultatem przyjętej w 2017 roku ustawy o rynku mocy. Co do zasady opłata mocowa ma rekompensować producentom energii koszty utrzymania stałej dostępności do prądu. We wrześniu Urząd Regulacji Energetyki (URE) informował, że jej stawka dla gospodarstw domowych i innych mniejszych odbiorców zostanie podniesiona z 2,66 do 14,90 zł netto miesięcznie.
URE zdecyduje
– Wysokość opłaty odzwierciedla płatności dla dostawców mocy, które zostały zakontraktowane w wyniku przeprowadzonych aukcji rynku mocy. Środki pozyskane z tej opłaty przeznaczane są na budowę nowych, modernizację i utrzymanie istniejących jednostek wytwórczych, a także aktywizację zarządzania zużyciem energii i uelastycznienie popytu na nią – tłumaczył szef URE Rafał Gawin.
Ostateczne taryfy czekają jeszcze na zatwierdzenie przez URE. Ma to nastąpić w połowie grudnia.
Czytaj też:
Cios w budżety Polaków? Opozycja musi znaleźć plan na zamrożenie cen energiiCzytaj też:
AI pożera prąd. Może zużywać tyle energii, co mały kraj