Trwa paraliż transportu towarów na granicy polsko-ukraińskiej. Już od 18 dni przejścia w Hrebennem, Dorohusku i Korczowej są blokowane przez polskich przewoźników. To ich protest przeciwko panującym przepisom, które w pozycji uprzywilejowanej stawiają Ukraińców.
Ukraina żąda odblokowania granicy
Jak poinformował ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz, strona ukraińska w oficjalnej nocie wysłanej do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych żąda natychmiastowego odblokowania ruchu towarowego na granicy. Jak napisano w uzasadnieniu, panująca sytuacja zagraża zdrowiu i życiu kierowców, którzy czekają w kolejce. Jak wyliczają media, obecnie, na przekroczenie polsko-ukraińskiej granicy trzeba czekać nawet pięć dni.
„W związku ze śmiercią niestety drugiego ukraińskiego kierowcy, który prowadził ukraińską ciężarówkę i stał w kolejce spowodowanej strajkiem polskich przewoźników przed korchowskim punktem kontrolnym Ambasada pilnie skierowała kolejną oficjalną notę do MSZ RP, domagając się odblokowania ruch pojazdów towarowych. Stosowne sygnały zostały przekazane także Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji RP”. – czytamy we wpisie zamieszczony na Facebooku ambasadora.
„Apelujemy do polskich władz o podjęcie zdecydowanych działań w sprawie odblokowania ruchu drogowego i uniemożliwienia ukraińskim, polskim i zagranicznym kierowcom ciężarówek stanie w kolejkach przez wiele kilometrów bez odpowiednich warunków – stając się zakładnikami działań organizatorów” – czytamy także.
Ukraińcy zwrócili się także o pomoc do Komisji Europejskiej. Jak mówił rzecznik KE, blokada na granicy utrudnia, a czasem nawet uniemożliwia transport pomocy humanitarnej dla walczącej Ukrainy. Protestujący twierdzą jednak, że nie blokują tego typu transportów.
Śmierć ukraińskiego kierowcy
Działania ukraińskich władz zostały wzmożone po tym, jak z przejścia granicznego w Korczowej dotarły kolejne tragiczne wiadomości. Jeden z ukraińskich kierowców, który utknął w gigantycznym korku, zmarł.
– Dziś rano dostaliśmy informację, że w nocy zmarł kierowca na parkingu w Korczowej.(...) Najprawdopodobniej przyczyny były naturalne, ale tak, czy inaczej swoją rolę odegrał stres, jakiego oni doświadczają z powodu strajku (polskich przewoźników) i niepewności, kiedy zdołają wjechać na Ukrainę – informował 22 listopada wiceprzewodniczący ukraińskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych.
Był to drugi tego typu przypadek. O śmierci pierwszego kierowcy na przejściu w Dorohusku informowano 11 listopada.
Czytaj też:
Ukraińskie zboże. Raport NIK uderza w Morawieckiego i Kowalczyka: nie wiedzieli, co robićCzytaj też:
Napięta sytuacja na przejściu granicznym w Dorohusku. „Pewnie śmierdzimy jak psy”