W ubiegłym tygodniu rząd przyjął projekt nowelizacji budżetu na 2024 rok: zdecydowano, że maksymalny poziom deficytu wzrośnie ze 184 mld zł do 240,3 mld zł. Projekt trafił już do Sejmu. Zdaniem ekonomisty banku ING BSK Adama Antoniaka uzasadnia to obniżenie stóp procentowych, choć do podjęcia tej decyzji Rada Polityki Pieniężnej potrzebuje danych o inflacji. A ta jest niewiadomą tak długo, jak nie dowiemy się, ile kosztować będzie w przyszłym roku energia dla gospodarstw domowych.
Kiedy obniżka stóp procentowych?
Jego zdaniem to będzie jedna z przyczyn, dla których RPP zacznie dyskusję o obniżkach stóp procentowych dopiero w przyszłym roku.
– Prezes NBP Adam Glapiński na ostatniej konferencji mówił, że w RPP jest większość zdecydowana czekać do marca. Wtedy zostanie przedstawiona nowa projekcja, uwzględniająca już decyzje rządowe co do cen energii, dzięki czemu będzie ona zawierać bardziej wiarygodną ścieżkę inflacji. Wówczas, w marcu, według nas, rozpocznie się dyskusja o obniżce stóp procentowych, ale obniżka nastąpi w maju, kiedy miniemy szczyt inflacji. Do końca 2025 roku RPP obniży stopy procentowe o 100 punktów bazowych – powiedział Adam Antoniak.
Od października 2023 roku główna stop procentowa NBP, stopa referencyjna, wynosi 5,75 proc. Gwałtowne podwyżki stóp rozpoczęły się jesienią 2021 roku i trwały przez 9 miesięcy. Po tym czasie na kilka kolejnych kwartałów zostały zamrożone. Jedyna symboliczna obniżka wyniosła 0,25 pkt. bazowych.
Na obniżkę bardzo czekają kredytobiorcy, których raty po 2021 roku znacznie wzrosły. Mamy najdroższe kredyty w Europie, a banki i tak podnoszą oprocentowanie stałe w nowej ofercie. Z danych zebranych przez Rankomat wynika, że podwyżki wprowadziły m.in. PKO BP, ING Bank Śląski, BNP Paribas czy Velo Bank. Dla przykładu PKO BP podwyższył oprocentowanie stałe z 6,78 proc. do 7,65 proc.
Stopy procentowe a „pozytywny cud”
Zadłużonym pozostaje jednak tylko czekać. Adam Glapiński, przewodniczący RPP, powiedział na konferencji prasowej po październikowym posiedzeniu Rady, że pierwsza obniżka stóp procentowych mogłaby nastąpić w II kwartale przyszłego roku i to pod warunkiem, że wyniki marcowej projekcji inflacji opracowanej przez ekonomistów Narodowego Banku Polskiego pokażą, że jest realna szansa, iż w kolejnych kwartałach dynamika wzrostu cen w Polsce będzie się obniżać.
– W tej chwili wydaje się, że ewentualnie będziemy obniżać po marcu, po I kwartale przyszłego roku, czyli w II kwartale przyszłego roku. I oby tak było, a jakiś cud pozytywny mógłby spowodować, że wcześniej – ale nie widać na razie, co by miało się takiego wydarzyć – mówił prezes Glapiński na tradycyjnej konferencji, która odbywa się następnego dnia po zakończeniu posiedzenia.
Takim „cudem” byłby zapewne szybszy spadek inflacji, ale to mało prawdopodobne. Ekonomiści prognozują, że do końca 2024 r. inflacja CPI utrzyma się w okolicach 5 proc. w ujęciu rok do roku, a na początku 2025 r. podskoczy z uwagi na spodziewany wzrost cen energii elektrycznej (według ekonomistów Banku Millennium, na początku przyszłego roku inflacja może zbliżyć się do 6 proc. rdr).
Czytaj też:
Frankowicze wreszcie doczekają się ustawy. Co może zawierać?Czytaj też:
Ceny nieruchomości. Tak działa ta słynna niewidzialna ręka rynku