Czym więc jest owa słynna fundacja rodzinna? To znana w świecie (m.in. w Liechtensteinie i Szwajcarii) pod różnymi nazwami instytucja, mająca służyć głównie pomnażaniu rodzinnego majątku i zabezpieczeniu sukcesji pokoleniowej. W Polsce do niedawna niepotrzebna, bo tak naprawdę rodzinne majątki pochodzące z przedsiębiorczości zaczęły być budowane (poza nielicznymi wyjątkami) najwcześniej na początku lat 90. ubiegłego wieku. Pierwsza faza sukcesji następuje więc najwcześniej od około 2010 roku.
Prace nad projektem ustawy o fundacji rodzinnej trwały od 2019 r. Ostatecznie ustawę uchwalono 26 stycznia 2023 r., a weszła w życie 22 maja 2023 r. Pomimo tylu lat pracy stworzono ustawę, która spotkała się z krytyką specjalistów prawa handlowego (Aleksander Kappes, Długo oczekiwane dobrodziejstwo czy legislacyjny bubel? Kilka uwag o fundacji rodzinnej, Przegląd Prawa Handlowego 2023, Nr 12), jednak od razu stała się też przedmiotem ochoczej sprzedaży dużych firm doradczych, zwłaszcza z branży doradztwa podatkowego. Dlaczego? Ponieważ niosła głównie korzyści podatkowe, gdyż sama w sobie stanowiła w dużym stopniu kalkę przepisów o spółce z ograniczoną odpowiedzialnością.
Gdy rząd zaczął więc pracować nad zmianami regulacji podatkowych dla fundacji rodzinnych, natychmiast podniesiono larum. Argumentację krytyków zmian można byłoby w zasadzie sprowadzić do tezy, że nie zmienia się zasad w trakcie gry.
Jeżeli więc spojrzymy na fundacje rodzinne, to mamy wszystko, co politycy mogą w prawie z zachwytem wykorzystać. Zależnie od strony sporu, do której się należy, można więc powiedzieć, że:
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.