Szefowie PGNiG i Gazpromu zawarli porozumienie w ostatnich spornych kwestiach co otwiera drogę do podpisania nowego układu gazowego między Polską a Rosją. Już jesienią ubiegłego roku odpowiednia umowa została wynegocjowana na szczeblu rządowym, ale wicepremier Waldemar Pawlak powiedział wówczas, że rząd nie ratyfikuje jej dopóki nie dojdzie do porozumienia między obiema firmami.
Zawarcie międzyrządowego porozumienia blokowała dotychczas kwestia pieniędzy niezapłaconych przez Rosjan za tranzyt gazu przez Polskę do Niemiec. – Gazprom nie spłaci tych zaległości, ale w zamian PGNiG dostanie upust w cenie gazu. Żadna ze stron nie ujawnia ani ile gazu będziemy kupować po niższej cenie, ani jak duże to będzie dyskonto. Można przypuszczać, że chodzi o sumę przynajmniej 80 mln dolarów, bo o tyle toczył się spór. Zaległości wynikały z faktu, że Gazprom płacił za tranzyt surowca według ustalonych przez siebie stawek, niższych od obowiązujących - mówi jeden z negocjatorów. Jeżeli ustalenia między firmami pozytywnie oceni minister skarbu Aleksander Grad - główny właściciel PGNiG, to w ciągu dwóch tygodni powinno dojść do podpisania porozumienia gazowego z Rosją.
Negocjacje w tej sprawie trwały od marca 2009 roku. Na mocy przygotowanej umowy Polska będzie kupować od Rosji 10,3 mld m3 gazu rocznie (dotychczas 8 miliardów), a umowa obowiązywać będzie 15 lat. Porozumienie ma zawierać zapis, że Polska będzie mogła w dowolnym momencie zmniejszyć zakup surowca o 15 proc. bez żadnych konsekwencji finansowych. Opozycja krytykuje jednak rząd, że wieloletnia umowa z Rosjanami de facto ponownie uzależnia nas od Moskwy w kwestiach gazowych i sprawia, że np. tworzenie gazoportu w Świnoujściu przestaje być opłacalne.
"Rzeczpospolita", arb