Po spotkaniu Borusewicz poinformował, że rozmawiał z Kraft na temat współpracy między Polską a Nadrenią Północną-Westfalią oraz współpracy między Senatem i Bundesratem. Politycy byli pytani o kwestię pełnego otwarcia niemieckiego rynku pracy dla Polaków, które nastąpi 1 maja.
Kraft przyznała, że temat ten był poruszony podczas rozmowy. Jak powiedziała, zdaje sobie sprawę, że w Niemczech istnieją lęki związane z tą kwestią. Według niej, zadaniem, które w tej sytuacji stoi przed politykami niemieckimi jest przeprowadzenie ustawy o płacy minimalnej.
Borusewicz oświadczył, że nie ma powodów, by przypuszczać, iż Niemcy zaleje fala Polaków, którzy chcieliby podjąć pracę u zachodnich sąsiadów. - Nie należy spodziewać się w Niemczech polskiego tsunami - powiedział.
W opinii marszałka, ci Polacy, którzy chcieli wyjechać z kraju w celach zarobkowych, wyjechali już wcześniej do Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Szwecji. - Część z nich już wróciła - dodał. - Jestem pewien, że nie będzie polskiego tsunami. Jeśli nastąpiłoby to byłby to także problem dla Polski, my w Polsce potrzebujemy również wykwalifikowanych pracowników - ocenił Borusewicz.
zew, PAP